Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Weekend...


...jak zwykle był nieudany.Nie żebym pożerała nieskończone ilości ale jadłam po prostu normalnie i dowaliłam wczoraj słodyczami.W sobotę przy ważeniu  waga wyjściowa a jedyne co poszło w dol to stan tłuszczu w organizmie o szumne 0,3%.Ostatnie wiec tydzień zaliczam do nieudanych i po wyciągnięciu wniosków przystępuje do udoskonalenia jadłospisu....w sumie nic się nie wydarzyło wiec i nie mam co pisać....miłego poniedziałku.
Zjedzone:
-kasza manna z sokiem 150g+duza kawa
-dwie łyżki sałatki z tuńczyka+0,5l czerwonej herbaty
-100g odtłuszczonej salami+3mandarynki+kiwi
-
dwa ciastka zbożowe+0,5 czerwonej herbaty+0,5l zielonej herbaty
-kotlet z piersi kurczaka+ziemniak pieczony+pieczarki na parze+0,5l mięty
-kasza manna z sokiem 150g+0,5l czerwonej herbaty

Za dużo znów przede wszystkim na kolacje....jadłospis do poprawki....miłego wieczoru...

  • cobiii

    cobiii

    13 stycznia 2009, 09:36

    wiesz nie martw się, trudno jest tak z dnia na dzień zmienić swoje nawyki żywieniowe...każdy krok do zdrowszego trybu zycia jest sukcesem (nawet jeśli jeszcze nie procętuje w formie ubytku kilogramów).Napewno dasz radę!!! trzeba w to wierzyć...i wyciągać wnioski z błędów jakie popełniałyśmy doprowadzając swoją wagę na wysoki wskaźnik BMI;) Teraz pora to zmienić.;D Powodzenia i pozdróweczki;)))

  • pohlam

    pohlam

    12 stycznia 2009, 21:55

    Dokładnie tak jak pisz moja przedmówczyni każdy ma prawo do lepszych ,czy gorszych dni.Weekend się skończył to i weźmiesz się do rozsądnego dietkowania i pokus na pewno będzie mniej.Pozdrowienia!

  • Enchantress

    Enchantress

    12 stycznia 2009, 21:04

    Czasami ma się te lepsze i te gorsze dni. Przyjdzie dzień a raczej wieczór kiedy będziemy myślały tylko o herbacie lub wodzie. Ja właściwie już bez butelki wody nigdzie się nie ruszam. Powodzenia.

  • jasmina30

    jasmina30

    12 stycznia 2009, 20:50

    Ostatnio pomaga mi chyba codzienne wazenie ;-) wiem , ze to nie jest wskazane ,ale prawda jest taka ze to mnie mobilizuje. Magda wierze w Ciebie , wiem ze potrafisz ;-) nie poddawaj sie.Milego wieczoru i wtorku.

  • WooHoo

    WooHoo

    12 stycznia 2009, 15:13

    ja nie znosze weekendow - pod wzgledem dietetycznym oczywiscie :) Jak ktos mnie nie zorganizuje, to sama za siebie sie nie wezme... :) W pracy mam przerwy o ustalonej porze, a w weekendy podskubuje co popadnie bez skadu i ladu, najczesciej dopada mnie wieczorny glod i konczy sie zajadanim herbatnikow :) Przytulam mocno i udanego poniedzialku!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.