Dzisiaj strach mnie paraliżuje od rana. Już niedługo jadę na wizytę do urologa z pełnym pakietem badań w ręku. Po przejrzeniu wszystkiego ma postawić diagnozę czy to jest nefropatia cukrzycowa bo niewątpliwie z nerkami coś jest nie halo bo są powiększone. Jak sam stwierdził nie chciałby żeby to było to bo jest strasznym powikłaniem. Powiem Wam szczerze że denerwuję się od rana. Niby tłumaczę sobie że nie będzie tak źle ale jednak nerwy są straszne. Nawet owsianka na śniadanie staje mi w gardle. Mam do siebie ogromna pretensję, że sama sobie zapracowałam na tą moją cukrzyce i wszystkie choroby metaboliczne. Bezkarnie zajadałam się smakołykami i rozgrzeszałam się mówiąc "jestem w ciąży i wolno mi jeść", później było dojadanie po dziecku, później już poszło jak lawina. Teraz spojrzałam prawdzie w oczy ja po prostu byłam strasznym żarłokiem i tyle. Teraz kiedy nie jem tego co domownicy tylko stosuję moją dietkę lodówka jest zawsze pełna mimo że kupuję tyle co zawsze. Wniosek wysuwa się tylko jeden. To ja pożerałam wszystko jak odkurzacz a później dziwiłam się że tak tyję. Zdarzało się że jadłam nawet o 22 co teraz jest nie do pomyślenia. Kolację lekką jem najpóźniej o 18 i śpię później spokojnie i rano jestem wypoczęta. Zmieniłam radykalnie swoje nawyki nie tylko żywieniowe ale diametralnie przeorganizowałam swoje życie. Zdrowe żywienie, higieniczny tryb życia i mnóstwo uwagi poświęcam teraz swojemu wyglądowi. Same plusy dla mnie tylko czy nie jest już za późno ... na to by być zdrową. Mam nadzieję że nie.
Mam również nadzieję że dostanę drugą szansę od losu i obiecuję uroczyście NIE ZMARNUJĘ TEJ SZANSY . Zawalczę o siebie i swoje zdrowie.
EDIT:
Lekarz nakrzyczał na mnie że doprowadziłam swój organizm do takiego stanu. Mówił także, że sama jestem sobie winna i teraz mam się wziąć za siebie bo rozpoczyna się nefropatia cukrzycowa. Wyniki na szczęście tragiczne nie są ale także cudu nie ma. Proces ten może się zatrzymać a nawet cofnąć ale jedynie w takim wypadku kiedy moja aktywność fizyczna bardzo wzrośnie. Obiecałam panu doktorowi to oraz to że do kolejnej wizyty znacząco schudnę co odciąży moje nerki. Okazuje się że zgromadzony tłuszcz uciska na nerki i nerwy obwodowe.Kolejna wizyta za 2 miesiące więc muszę spinać pośladki i zasuwać do przodu. Już nie chcę takiego wykładu wysłuchiwać drugi raz.
samotnicaaa
5 kwietnia 2014, 17:01Dobrze ze nie jest tak jak sie obawialas i masz teraz dodatkowa motywacje do walki!
CzekoladowaSilje
5 kwietnia 2014, 00:04Oh to wspaniale że są duże szanse na poprawę a nawet wyleczenie! To teraz trzymam kciuki i kibicuję z całego serca aby się udało wszystko doprowadzić do jak najlepszego stanu ;*
Meg73
4 kwietnia 2014, 17:41Dziękuję bardzo dziewczęta za dobre słowa. Ciężko ale muszę to ogarnąć jakoś
inesiaa
4 kwietnia 2014, 17:21Przepraszam ale dobrze, ze nakrzyczal ! Wszystko mozna cofnac ale to wszystko zalezy od nas, trzymam mocno kciuki Meg i wierze, ze nastepna wizyta u doktorka bedzie pozytywna, buziam : )))
brzydula77
4 kwietnia 2014, 14:44Moja Meguś kochana jak ja się cieszę że pan doktorek na Ciebie nakrzyczał. Mam nadzieję że dotarło że wszystko w Twoich rękach i trzeba walczyć. I mam nadzieję że wiesz że jak kryzys to kopniaka ode mnie zawsze dostaniesz :) Pozdrawiam i cieszę się że wszystko w miarę dobrze.
Meg73
4 kwietnia 2014, 17:40Dziękuję bardzo za wsparcie. Wiem że zawsze mogę na Ciebie liczyć :*
keisho
3 kwietnia 2014, 18:22Dziękuję kochana :* A co do twojego zdrowia to masz teraz ogromną motywację, żeby schudnąć..a dla nass wszystkich Twój wpis powinien być przestrogą. Ja zawsze jadłam dużo i nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby pomyśleć o konsekwencjach tego jedzenia. Mam nadzieję, że jednak Ci się to cofnie! :*
ButterflyGirl
3 kwietnia 2014, 16:46Ehhhh te nerki, ja mam zaawansowana nerczyce ,,uspioną'' poki co hormonami itp. Ale caly cAs sie boje nawrotu :(
AMORKA.dorota
3 kwietnia 2014, 16:16masz dobra motywację,bo zdrowie najwazniejsze....pozdrawiam.
Grubaska.Aneta
3 kwietnia 2014, 09:53Kochana czasem strach ma tylko wielkie oczy a w rezultacie nie jest tak źle jak sobie człowiek to wyobraża
piteraaga
3 kwietnia 2014, 09:45Czekamy na dobre wiadomości!
MamaJowitki
3 kwietnia 2014, 08:53trzymam kciuki za wizyte
agaa100
3 kwietnia 2014, 08:48Trzymam kciuki. Musi być dobrze !!!
sowisia
3 kwietnia 2014, 08:32mocno trzymam kciuki.......jak bedziesz wierzyla .ze wszystko bedzie oky......to tak wlasnie bedzie....