Wczoraj wreszcie po 7 miesiącach wyruszylam na kijki , ostatni spacer był 11.09.2014 i wtedy miałam na liczniku 777 km!!! Pogoda była ładna , trasę 7 km pokonałam w " żółwim tempie " po 80 minutach , nogi nie chciały mnie nieść :(((( Dziś o 12:30 zaczął padać deszcz i w duchu już się ucieszyłam , źe spacerek będzie niemożliwy , ale za godzinkę wyszło słonko i już nie miałam wymówki !!! Przypomniałam sobie Gildę , która wierzy w moje kijkowanie i jestem dla niej " motywacją " , nie miałam innego wyjścia i o 14:00 byłam już kijkach !!! Wiatr był okropny , chwilami podrywał mi kijki do góry , ale mnie nie unosił . Joluś !!!! melduję , że dałam radę i dobry przykład !!! Jutro jadę na 16:00 do Koszalina na " dopigmentowanie " brwi , usta będą robione w piżniejszym terminie . Pod znakiem zapytania stoi nasz wyjazd do Karpacza , bo nasz piesek / 12 lat / od trzech tygodni choruje i końca tego nie widać !!! Martwimy się , bo wszystko może się zdażyć , jutro następna wizyta / chyba już 5-6 - sta / , wszystkie zastrzyki i leki niewiele działają :((( Wiem , że trudno to Wam zrozumieć , ale Vitalijki które mają pieski i kotki , rozumieją moje rozterki !!! Iwa ma takie same Yorki , to cudowne psiaki , które przynoszą wiele radości , ale też wymagają dużo troski i opieki !!! Cieszę się , źe mam wsród Was tyle przesympatycznych koleżanek , które mnie wspierają i na które zawsze mogę liczyć !!! To dlatego Vitalia jest takim wyjątkowym portalem . Tu można się wyżalić , podzielić się swoimi spostrzeżeniami i uzyskać dobre rady i wsparcie !!! Dziękuję Wam wszystkim za odwiedziny ,wpisy !!! Serdecznie pozdrawiam i źyczę samych wspaniałych , słonecznych dni !!! Stara , ociężała Lokomotywa !!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Starsza.pani
14 kwietnia 2015, 15:02Krysiu, podziwiam Cię za kijkowanie w takim wietrze, u Ciebie pewnie silniejszy niż u mnie. Co do pieska, doskonale Cię rozumiem. Ja nie mam następnego ponieważ mieszkam w bloku a mój Gucio tu się przeprowadził ze mną z domku. Mam nadzieję, że Wasz pupilek wyzdrowieje. Czas leczy rany i pomyśl ile jest przesympatycznych "nieszczęść" w schroniskach.... Buziaki :)))
mefisto56
14 kwietnia 2015, 20:21Danusiu !!! Zawsze jak widzę w TV pieski w schronisku , to mam łzy w oczach !!! W naszym wieku wziąć psa to duże ryzyko bo jak piesek przeżyje swoich opiekunów , to dopiero jest dla niego tragedia :((( . Ale czasami przychodzi mi do głowy taka adopcja !! Śćiskam Cię serdecznie i pozdrawiam !!!
KrystynaW1954
14 kwietnia 2015, 09:05Krysiu, pięknie wyglądasz, sushi robisz cudne i w ogóle jesteś NIESAMOWITA, ale to już ustaliłyśmy jakiś czas temu, prawda???...hi hi hi....Nie mam pieska ani innego zwierzaczka, ale doskonale rozumiem Twoją troskę o ślicznego Yorka, to wszakże członek Waszej rodziny. Miłego wtorku Ci życzę Kochana i ściskam mocno!!!! :-) :):):)
mefisto56
14 kwietnia 2015, 10:07Krysiu !!! Ponad 2 kata temu " poźegnaliśmy" jednego pupila / tatuś obecnego/ i jak odejdzie od nas Leo , to już nie chcę żadnych piesków , zbyt mocno przeżywamy ich choroby :((( . U mnie znowu nieprzyjemny wiatr , ale zaraz lecę na kijki !!! Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę miłego dnia !!!
Epestka
14 kwietnia 2015, 08:13A wiesz Krysiu, że są tacy co nie mogą spacerować? Bo upał (wiatr byłby wytchnieniem) i chodników brak. Oj, chętnie bym z Tobą pochodziła!
mefisto56
14 kwietnia 2015, 10:04Ewuniu !!! Zupełnie Cię rozumiem , bo ja będąc w Chorwacji mogę chodzić tylko wcześnie rano / 6:00 / lub póżnym wieczorem , ale to i tak jest chłodno w porównaniu z Twoim klimatem !! Ściskam serdecznie i życzę troszkę chłodu !!! Buziaki !!!
kasperito
14 kwietnia 2015, 00:40Wcale się nie dziwię ze martwisz się że psiunia chora, przecież to domownik:) . Miałam suczkę 21 lat [kundelkę] także po niej dwa inne pieski- dla mnie psiunia , no zwierzaczek to członek rodziny. Brawo za kikowanie za to że chciałaś za to że dajesz innym przykład!:), przy okazji sama się motywując:))) i o to chodzi! Pozdrawiam cieplutko ;-*
mefisto56
14 kwietnia 2015, 10:11Kasperciu !!! Pieski są kochane , wszędzie z nami jeżdzily / teraz już tylko jeden/ , śmieję się , że to są nasze wnuczki !!! Niektórzy nasi znajomi uważają nas za nienormalnych , sąsiadka zwróciła uwagę , źe odnosimy się do naszego psa lepiej , niż inni do swoich dzieci !! Zaraz zmykam ba kijki , choć wiatr nie ustępuje:(((( Miłego dnia !!!
renianh
14 kwietnia 2015, 00:00Widze że 7 to Twoja ulubiona cyfra 77 km w zeszłym roku ,7 miesięcy przerwy ,7 km zrobione.Nie narzekaj to tempo wcale nie jest takie złe nawet całkiem fajne .W związki z 7 zyczę Ci wagi 77 !!!! Szkoda pieska ,od razu przypominają sie moje zwierzaki ,człowiek sie przywiązuje i przeżywa bo to członkowie rodziny ,oby piesio wyzdrowiał .Buziaczki.
mefisto56
14 kwietnia 2015, 10:13Reniu !!!! Siódemki mnie kochają , bo ja się urodziłam 7 !!! Ale jakoś moja waga jeszcze tego nie zauważyła , tzn. ja robię wszystko , by tak się stało :(((( . Wiatr wieje , jest chłodno , a ja zaraz za karę :))) lecę na kijki !!!! Miłego dnia !!!! Buziaki !!!
marii1955
13 kwietnia 2015, 22:25Krysieńko - chociażby "na siłę" to kijkuj - nie odwlekaj ... wiem , jak może Ci się nie chcieć - też tak mam , jak trochę odpuszczam ćwiczeniom ... ale nie z lenistwa , tylko z braku czasu niekiedy ... W tedy do siebie samej mówię " co to niby ma być ? jak już całkiem odpuszczę - to ciężko będzie powrócić " ... widzisz sam-sobie tłumaczę iiii tak na siłę -wielokrotnie zresztą- zaczynam trening . Nie zawsze one są o jednakowej intensywności - jednak systematyczność naprawdę popłaca , zresztą Ty to już znasz ... tylko te powroty są tak ciężkie - ech ... Biedny jest ten Wasz piesio , ja też baaardzo je lubię ... miejmy nadzieję , że sytuacja odwróci się w dobrą stronę :) Buziaczki :)))
mefisto56
14 kwietnia 2015, 10:16Marii !!! Ja Ci nigdy nie dorównam w systematyczności !!! Czasem coś mi " odbija" i wtedy się pilnuję , a potem to gdzieś mija i jest jak zwykle :((( . Musiałabym chodzić na jakieś zajęcia motywujące !!! Jedno jest pewne , że zaraz idę na kijki !!!! Ściskam serdecznie !!! Buziaczki !!!
Krynia1952
13 kwietnia 2015, 21:27Krysiu Ty leniwa ???? jesteś żywym srebrem ja przy Tobie to żółwica.Szkoda psinki ,wiem co to znaczy jak moja chorowała.W Karpaczu był dwa dni temu mój syn na nartach ,a od dzisiaj przez tydzień będzie gościć się w "SANDRZE " moja bratowa.Buziaczki wieczorne :)
mefisto56
14 kwietnia 2015, 10:21Krysiu !!! W Sandrze byliśmy 5 lat temu , przyjechaliśmy tam 10.04 !!! Wytrzymaliśmy tam 3 dni , spadł śnieg i uciekliśmy do domu !!! Nam tak duży hotel / ponad 500 miejsc/ nie służy , bo nie lubimy tłumów , gustujemy w bardziej kameralnych miejscach !!! Ściskam serdecznie i źyczę miłego dnia !!!! Buziaczki !!!
moderno
13 kwietnia 2015, 21:09Bardzo przykro mi z powodu Waszego pieska , bo wiem jak jesteście z nim związani uczuciowo. Mam nadzieję , że leczenie przyniesie dobre efekty. Ty szalałaś dziś na kijkach , a ja na sali. W lustrach patrzyła na mnie gruba baba i sie po prostu przeraziłam . Pa . Spokojnych snów
mefisto56
14 kwietnia 2015, 10:26Iwonko !!! Musimy walczyć dalej , aż do skutku !!!! W związku z tym lecę na kijki !!!! Zadzwonię !!! Buziaczki !!!
mefisto56
14 kwietnia 2015, 10:26Iwonko !!! Musimy walczyć dalej , aż do skutku !!!! W związku z tym lecę na kijki !!!! Zadzwonię !!! Buziaczki !!!
mada2307
13 kwietnia 2015, 19:53Przy takim wietrze tylko się cieszyć własna konkretna masa ciała. Rozumiem rozterki zwięrzątkowe, ja co prawda jestem z tych, co koty... Trzymam kciuki za kolejne kijkowania. Dla mnie sezon na kije się skończył wraz z wyjęciem roweru.
efka55
13 kwietnia 2015, 19:52Brawo, szkoda że jesteś tak daleko. Przy Tobie może też bym się zdyscyplinowała.
ninka1956
13 kwietnia 2015, 19:03Krysiu brawo za kijki..........u nas dziś "łeb" urywało taki był wiatr. Psinki szkoda, taki ich los, tylko aż dziwne, ze przy dzisiejszej rozwiniętej weterynarii, nie bardzo wiedzą jak się zabrać za leczenie tego schorzenia. Chociaż moja weterynarz tez chciała usypiać mi jamnika, a ja się uparłam i "wygnałam" choróbsko. Buziaki trzymaj się
baja1953
13 kwietnia 2015, 18:56aaa, to nie ta sama...Moja kosmetyczka ma na imię Maria:))
Aldek57
13 kwietnia 2015, 18:51Krysiu gratuluję za zdyscyplinowanie i zmotywowanie mnie swoim działaniem do orbiego, na który teraz patrzę łaskawie dzięki Tobie.Z moim psiaczkiem/ owczarek niem/ mam podobny problem, też ma 12 lat i chory kręgosłup,Zaczęłam mu podawać potężne dawki wit. D-3, które sami zażywamy, może zadziała. Pozdróweczka:))
mefisto56
13 kwietnia 2015, 18:59Aldonko !!! Mój orbitrek kupiony za duże pieniądze stoi sobie na strychu i pokrywa się kurzem !!! Ok 5 minutach ćwiczeń mam już dość , straszńie mnie to nudzi i nie pomaga telewizor i muzyka :(((( Jak mamy zwierzątka w domu , to " chorujemy" razem z ńimi !!!! Buziaczki !!!
jolaps
13 kwietnia 2015, 18:36Widzę że na wiosnę i Ty się odradzasz w nowej szacie. Brawo. Powodzenia.
mefisto56
13 kwietnia 2015, 18:57Jolu !!! Oj trudno zacząć , ale jak minie 1-2 tygodnie to od rana sama będę myśleć o NW ,tak było w poprzednich latach !!!! Źyczę miłego tygodnia !!!! Buziaczki !!!
lukrecja1000
13 kwietnia 2015, 18:27Brawo Krysiu ,ze rozpoczelas sezon kijkowania:-) to jest super ruch ,ktory uruchamia wszystkie miesnie i jest przyjazny dla kregoslupa._Ja gdy po zimie poszlam pierwszy raz w daleka trase czulam sie potem jakby mnie rozjechal walec.Dzisiaj tez bylam :-) i przeszlam 15 km bo trzymalam sie wyznaczonego szlaku w strone Amerswil.Upajalam sie pieknem wiosennej przyrody ,szlam przez pola sady i las.Opalilam buzie bo u nas dzisiaj az 22 C i bylam ubrana w lekkie ciuszki.Kupilam sobie gume do cwiczen i teraz takze rozciagam sie na niej.Wraca mi stopniowo kondycja i TY takze zlapiesz wiatr w zagle:-) Trzeba tylko stopniowo wprowadzac cialo w ruch by nie bylo przykrych zakwasow.Zal mi pieseczka i zycze by stana na nogi i nadal cieszyl Cie swoja obecnoscia.Sciskam i caluje Julita:-)))
mefisto56
13 kwietnia 2015, 18:54Julitko !!! Twoje trasy spacerowe napewno są piękniejsze i ciekawsze niż moje !!! Dystans 15 km to dość dluga trasa , ale sądzę że w doborowym towarzystwie chętnie bym przeszła !!! Jutro na padać i czekam niewyraźnym do Koszalina , więc mój spacer z kijkami jest pod znakiem zapytania , ale może mi się uda !!! Ściskam serdecznie i ślę buziaki !!!
baja1953
13 kwietnia 2015, 18:20Cześć, Krysiu:)) A wiesz, ze mój makijaż permanentny wykonał też a kosmetyczka z Koszalina? Przyjeżdża do Jarocina raz na miesiąc do stałych klientek, poprzednio mieszkała w Poznaniu. Ja miałam robione kreski na górnych powiekach i brwi, jestem bardzo zadowolona, co ok. 1,5 odświeżam makijaż... U nas dziś też było bardzo wietrznie i zdecydowanie chłodniej...fajnie, że znów wyruszyłaś na kijki, najważniejsze to zacząć, potem samo leci:)) Cmok, Krysiu:)) aha, dzwoniłaś do Poznania?
mefisto56
13 kwietnia 2015, 18:51Baju !!! Jutro jak będę , to zapytam czy przypadkiem pani Aleksandra nie bywa w Jarocinie:))) Ja na kreski będe musiała poczekać do jesieni , tak mi powiedziała moja okulistka !!! Dziś miałam do pozałatwiania kilka spraw z samochodem i o Poznaniu zapomniałam , będę dzwonić jutro !!! Ściskam serdecznie !!! Buziaki !!!