Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Odchudzającym serniczek :))))

Zdrówka Krysiu życzę i kciuki choć jedną ręką to szczerze trzymam

Fajny ten serniczek bo daje spadki:))) kuruj się dalej, zdrowiej Krysiu:)

Podam tutaj :Do miski przesiewamy 1/5 szklanki mąki,2 łyżeczki proszku do pieczenia , 0,25 łyżeczki soli.W drugiej misce dokładnie mieszamy 1 szklankę jogurtu naturalnego,z 0,75 szklanki cukru i skórką otartą z jednej cytryny oraz 3 jajka.Cały czas mieszając jogurt dodajemy stopniowo suche składniki,na koniec 0,5 szklanki oleju.Ciasto wlewamy do formy keksowej wyłożonej papierem do pieczenia.Wstawiamy do nagrzanego piekarnika 170 stopni i pieczemy 50 minut do suchego patyczka.Moje się już upiekło i jest dość fajne,J wyczuł proszek,nastepnym razem dam tylko 1/5 łyżeczki.SMACZNEGO.

Będę trzymała kciuki,a Ty wypoczywaj ,a ja dziś upiekłam ciasto jogurtowe młodym na wyjazd.

Ja też miewam serniczek, który mnie odchudza hihi:)) Kominka zazdroszczę - nasz stoi i czeka, aż go kiedyś w kąt nowego domu wreszcie wbudujemy..:) Zdróweczka Krysieńko Ci życze:))

:) Jak już kiedyś pisałam czytałam artykuł o tym, że nasza waga dzisiejsza to odzwierciedlenie tego co jedliśmy 2 dni wcześniej. Wiele razy się przekonałam, że to może być prawda :) Ale prawda, czy nie serniczek bym zjadła :)

Trzymam kciuki za M i czekam na dobre wieśći ,na pewno takie będą ,no ale nerwy nieuniknione.Fajnie ze zdrowiejesz . Ach serniczek ....zjem za jakiś czas.Pozdrawiam .

Dziękuję Krysiu. U mnie pogoda bardzo ładna, wiosenna i słoneczna. Jak byłam na Dukanie to takich serniczków jadłam całe masy. Chudło mi się na nich bardzo dobrze.

U mnie tez ponuro. Wracaj do zdrowia. Ten serenik to chyba z samego sera :-))

A ja gratuluje spadeczku i zycze ci duzo zdrowia Krysiu !

Krysiu, ja muszę trzymać "fason" do świąt, serniczek też uwielbiam, na jednym kawałku bym nie skończyła, taka jestem łakoma, szczególnie na ciasto, które sama upiekę, wracaj szybko do zdrowia, buziaczki.

Cudny ten Twój serniczek...i smaczny i w dodatku odchudzający:) Ja akurat nie mam oporów przed wywalaniem ciuchów zbędnych, ale zawsze mnie zastanawia skąd one się biorą w mojej szafie!! Fajnie, że zdrówko się poprawia, to w końcu najważniejsze:)) No, to czekam na dobre wieści z Kołobrzegu, na pewno takie będą:)) Cmok, Krysiu:))

No no no Krysiu!!! Marzyłby mi się taki odchudzający serniczek, bo to jest jedno z bardziej ulubionych przeze mnie ciast. Tak więc cieszę się, ze dobrze na Ciebie wpłynął, oby jeszcze uzdrawiający był, czego Ci z serca życzę; zresztą niech cokolwiek sprawi, abyś prędziutko wróciła do pełni sił!!! Miłego weekendu Krysiu, buziaczki Ci Kochana przesyłam :):):)

Zdrówka Krysiu. Ja z serniczkiem odchudzać się nie będę, bo jak mnie dieta nie odchudza, to serniczek z pewnością by pogrubił :-))) Buziaczki