Bo co można powiedzieć , źe 28.09 ważyłam 89,5 kg i objecałam na forum, źe do wiosny będę ważyła 81 kg !!! Dobrze, że przezornie nie zaznaczyłam w którym roku !!! W październiku ok. 25 - tego osiągnęłam 89 kg , czyli " pobiłam rekord miesiąca"
bo ubyło mnie całe 0,5 kg I to był mój Top !!!! Potem było już tylko gorzej !!! Mogłoby być jeszcze gorzej, ale Zumba i basen uratowały mnie przed kolejną katastrofą , czyli dojściem do punktu startowego . A tak tylko się mocno potknęłam, poobijałam kolanka i w styczniu wylądowałam na 93 kilogramie !!!! Masssssakra !!!
Czym tu było się chwalić !!!! Lepiej temat przemilczeć , też jest na to metoda, ale prędzej czy póżniej wyjdzie szydło z worka !!!!! Po cichutku zaklęłam, choć tego nie robię i postanowiłam po raz enty !!! że muszę znów zawalczyć, inaczej spalę się ze wstydu !!! Stara baba , a taka głupia !!!! No teraz już mi nie wypada , bo jestem bardzo poważną Babcią !!!! Jak sobie przyrzekam , tam pomału realizuję !!!
Jest już poprawa , bo dziś rano moja" przyjaciółka od niedawna " pokazała 90,9 kg !!
Miałam ochotę obwieścić Wam dopiero wtedy, gdy osiągnę wagę widoczną na pasku , ale zbyt długo by to trwało !!! Postanowiłam wyspowiadać się dzisiaj i zaraz uaktualnię pasek !!!! Po raz kolejny doszłam do wniosku , że mnie żadna dieta na dłużej nie zatrzyma !!!! Najskuteczniejsza jest dieta MŻ . Jem sobie to co lubię , tylko w mniejszych ilościach !!!! Ograniczyłam domowy chlebek na zakwasie do 1 kromki dziennie , o 13- tej do kawki , niestety kawałek mojego ciasteczka / mniej niź zwykle/ i przed 16- tą odchudzony obiadek !!!! O tej pory już tylko herbatka i ewentualnie jabłuszko !!!! Tak mogę funkcjonować , inaczej się nie da !!! Bo mój Strzelec jest jakiś inny, chyba się zestarzał ze mną !!!! Silna wola w tym temacie , gdzieś z wiekiem się ulotniła , choć staram się trzymać fason !!!!. Już czekam na start z kijkami , bo to bardzo lubię !!! Potem dołożę sobie basen , czyli będę robić tylko to, co mi przynosi przyjemność !!!! Bo przecież chyba źycie na tym powinno polegać , by robić sobie małe przyjemności .
Jutro wyjazd do Wnusia !!! Jestem tym tam podekscytowana, że wczoraj nie mogłam zasnąć do 24:00 , co mi się nie zdarza , a dziś byłam już na nogach o 5:30 !!!!
Prosiłam syna , by przygotował dla mnie maseczkę , bo ja dziś jeszcze wzięłam ostatni antybiotyk , a moźe wezmę jeszcze przez dwa dni, zobaczę co moje doktorki zdecydują !!!! Nie chciałabym Lolusia zarazić jakąś bakterią , tego bym sobie nie darowała . Bardzo chcę go wziąć na ręce , ale nie chcę mu zrobić krzywdę !!! Trzeba zachować dużą ostrożność , bo jutro to dopiero jego trzeci dzień na świecie .
To moja dzisiejsza relacja i spowiedż , skrucha i poddaje się pod osąd !!! Objecuję poprawę i z góry dziękuję za rozgrzeszenie i wsparcie !!!!
Życzę Wam miłego dnia i samych sukcesów na Vitalii !!!! Wyspowiadana Babcia Krysia- Grzesznica !!!!
mroowa...
15 lutego 2014, 19:55Buziaki weekendowe przesyłam:) Jesteś świetna Krysiu:*
balbenia
14 lutego 2014, 15:42Kochana Krysiu masz wszystko wybaczone...:)
moderno
14 lutego 2014, 08:39Krysia Ty w swoim wpisie wyspowiadałaś się za mnie i za siebie. Też kręcę się jak baba w tańcu i nic z tego nie wynika. Ponarzekamy jak mam nadzieję spotkamy się w marcu , a może nawet wymyślimy jaką nową strategię ? Ucałuj swojego wnusia od babć witalijkowych
joluniaa
13 lutego 2014, 22:15Krysiu urodziny wnusia trzeba opic dobrym szampanem , ma byc kawa i dobre ciasto do tego a nie tam jakas dieta ,zawalilas czy nie to nie mysl juz o tym tak duzo,ciesz sie z maluszka a potem bedzie wiosna wrocisz na swoje kijki i bedzie szlo lepiej niz zima.Jakos ta zima nie sprzyja na gubienie kilogramow... szczesliwej podrozy wam zycze..
mikrobik
13 lutego 2014, 16:39Krysiu, gdybyśmy były takie zdyscyplinowane nie spotkałybyśmy się tutaj.
ckopiec2013
13 lutego 2014, 15:26Krysiu rozkoszuj się wnusiem, z wagą nie jest tak źle, dawno mnie przegoniłaś, pozdrawiam serdecznie, C.
jasia242
13 lutego 2014, 15:07Babciu Krysiu musisz schudnąć dla wnuka i dla siebie , nie poddawaj się. POZDRAWIAM BABCIA JASIA
mada2307
13 lutego 2014, 14:28Są ludzie, którzy po spowiedzi grzeszą od nowa, bo wiedzą, że potem się znowu wyspowiadają, rozgrzeszenie dostaną i tak w kółko. Mam nadzieję, że Twoja spowiedź, to nie w takim sensie będzie, tylko naprawdę zabierzesz się za siebie. Tak, żeby za kilka lat wnuczek nie palnął czegoś w stylu, że wstydzi się grubej babci, dzieci bywają dosłowne i coś takiego zdarzyć się może. Ściskam.
Japi46
13 lutego 2014, 13:55nic tak kochana nie otrzezwia jak poprawa suwaczka nie w tym kierunku ktory nas interesuje, mnie otrzezwily ukochane bermudy ktore mi we wakacje dwa lata temu nie weszly na tylek, diete zaczelam od razu od tego momentu potem mi pomogl trochu moj woreczek zolciowy i operacja i we wakacje w ub roku moje bermudy musialam zastapic nowymi bo tamte spadly mi z tylka tak dla kontrastu. wyjezdzasz do wnuka potraktuj ten wyjazd jako oczyszczenie i przygotowanie do diety a potem MZ i do przodu wiosna bedzie nasza Buziaki sciskam i powodzenia
ewakatarzyna
13 lutego 2014, 12:43Ja też piszę często i niczym, ale ja chyba już nie mogę bez vitalii i pamiętnika żyć. Oczywiście jak najmniej piszę o diecie. Bo nie ma o czym :)
mania131949
13 lutego 2014, 12:38Krysiu, miłego spotkania z Lolusiem i jego rodzicami Ci życzę! Odchudzisz się po powrocie! :-)))
paniania1956
13 lutego 2014, 11:07Tez tak mam tej zimy:)
mroowa...
13 lutego 2014, 10:57Do wiosny jeszcze trochę, zdążysz zgubić conieco:))) Krysiu piekne, szczęśliwe chwile przed Wami! Ale fajnie! Ściskam mocno:*
Cocunia13
13 lutego 2014, 10:51Kazdy dodatkowy KG jest ciezki do przyznania....wiem po wlasnym przykladzie....ja potrafilam w ciagu 3 miesiecy nadrobic dwu cyfrowa nadwage....i dlatego teraz musze sie spinac zeby wrocic do paskowej.....ale my kobiety zawsze osagamy to co chcemy i do czego dazymy;)) Buziaki przesylam...... milego wyjazdu zycze...... i wspanialych chwil z rodzina;))
gilda1969
13 lutego 2014, 10:28No tak, to duży problem, to balansowanie z wagą w górę i w dół i w kółko. Można się wkurzyć, no ale co począć, samo się nie dzieje.. niestety, nie możemy na nic zwalić, chyba że choroba itd. U Ciebie choroba zatrzymała Cię przed zumbą, basenem itd., ale niestety, dietkę też trzeba jakąś trzymać, bo ruch jest przede wszystkim po to, by wagę i kondycję utrzymać, ale nie odchudza sam w sobie kiedy nie ma ograniczeń jedzeniowych. Szkoda, ale cóż zrobić.. musimy nad tym przejść do porządku dziennego. A jutro do dzieciątka:)))) Cudnie:)))
uleczka44
13 lutego 2014, 10:24Taka spowiedź publiczna vitaliowa działa mobilizująco. I od czasu do czasu trzeba się wagowo ujawnić. Reszta zależy od naszej stanowczości, wytrwałości i motywacji. Pięknej i wzruszającej podróży do Leonarda. Czekam na zdjęcia i pozdrawiam.
baja1953
13 lutego 2014, 10:23Cześć, Krysiu, no to ważysz tyle samo co ja na starcie w poniedziałek( plus 20)...Ale zaczęłam poważne działanie i już jest 1,5 kg mniej, moja metoda odchudzania jest inna, gdy jem mniej, chudziej, to co najwyżej utrzymuję wagę, aby schudnąć, muszę porządniej docisnąć pasa....No i to właśnie robię...Spadki mnie motywują i..."odbierają apetyt"...) Nawet takie małe spadki jak teraz: 40 dkg, 80 dkg, 30 dkg, w sumie 1,5 kg przez 3 dni, normalnie to tyle się ze mnie wylewało po 1 dniu gwałtu jajecznego, no ale tym razem jajka złamałam jabłkami, to dlatego spadek mniejszy... Krysiu, jestem pewna, że już nie zarażasz, Twój Loluś będzie bezpieczny!! Ciekawi mnie, czy zareagujecie na jego widok tak jak my: my najzwyczajniej w świecie w jednej sekundzie dosłownie zalaliśmy się łzami!! To nie było świeczki w oczach, gula w gardle, to była mokra twarz od łez...taki maluszek jest taki wzruszający....My tez po urodzeniu Zosi żyliśmy jak w transie...taka rewolucja w życiu rodziny... bardzo się cieszę na Wasze spotkanie...Twoje szczęście będzie pełne....czekam na fotki:))
sardynka50
13 lutego 2014, 10:17Krysiu, nie tylko Ty przybrałaś na wadze. Mnie również przybyło parę kilogramów...ale ja już walczę i powoli zrzucam nadbagaż...Nie jest to żaden lawinowy spadek...ale jednak jest :-) U Ciebie też tak będzie...przecież chcesz być szczupłą Babcią ! Ciesz się wnusiem i pilnuj diety...Trzymam kciuki...Buziaczki...