Zajechaliśmy do Zielonej Góry w piątek o 15:30 , to było tylko godzinę póżniej , jak Leoś przyjechał do swojego domku !!! Tak długo trwało wypisywaniem maluszka i jego mamusię ze szpitala !!! Wychodzili do domu po 3 dobach , czyli bardzo szybko , jak na poród cesarski bywa !!!! Maluszek w szpitalu troszkę schudł , tjdo wagi 3270g , bo w pierwszy dwóch dobrach dzieci tracą najwięcej , nabierają wagi póżniej ! Ważne, źejestzdrowy jak rybka !!! Zgodnie z normą powinni wychodzić po 5- ciu dniach !! Ale chcieli być jak najszybciej w domku , choć w szpitalu mieli warunki komfortowe , ale w domu zawsze jest najlepiej !!! Troszkę byłam na syna zła, że nas tak szybko ściąga do siebie !!! Bo co innego odwiedziny w szpitalu , kiedy to trwa dość krótko i maluszek z mamą dalej odpoczywają !!!! Zdawałam sobie sprawę z tego, że dla młodej mamy jest to duży wysiłek , bo jeszcze bardzo obolała , a my już z wizytą !!!!
Ale Natalia nie dała nawet przez moment odczuć, że jest to dla niej jakieś obciążenie !!! Można to tylko przypisać ogromnej miłości i szczęściu , jakim jest ten Maluszek !! Dotrzymywała nam towarzystwa razem z Lolusiem , aż sami " wyprawiliśmy " ich na górę do sypialni !!!!! Razem wyglądają cudnie i są tacy spokojni , uśmiechnięci , po prostu bardzo , bardzo szczęśliwi. , a my razem z nimi !!!!
Dla nas jest to największe szczęście , jakie nas mogło spotkać !!! Bo w tym okresie naszego źycia , to już nic lepszego nam się nie przytrafi !!!! To nasz Cud Świata !!!
Pierwsza noc w domu przespał spokojnie , jeśli się nie zmieni , to zapowiada się na bardzo spokojne dzieciątko !!! Zaczyna się kręcić niespokojnie i kwilić tylko przed jedzeniem !!! Natalia powolutku odzyskuje pokarm, bo podobno po cesarskim cięciu , proces laktacji przychodzi z małym opóżnieniem !!!! W szpitalu 2 razy wspomagali maluszka mlekiem sztucznym , ale już wczoraj wystarczyło mu mleczko mamusi !!!! Karmiony jest na żądanie , czyli jego 2-3 godziny i potem spokojnie śpi !!!! Aż by się chciało by był " bardziej aktywny " !!!! Babcia siedziała przy nim w maseczce / dla bezpieczeństwa / i obserwowała go ze szklanymi oczami !!!
Nie chcieliśmy tam siedzieć , choć nalegali by zostać do poniedziałku , ale zdajemy sobie sprawę, że sami muszą " dojść" do siebie , przeorganizować sobie dzień !!!!!
Sama wiem, jaka byłam zła , jak w dzień po wyjściu ze szpitala z Monisią odwiedziły mnie koleżanki !!!!
Do Kołobrzegu wracaliśmy samochodem Marcina , bo prosił nam by zrobić mu przegląd samochodu , na co w najbliższym czasie nie będzie miał czasu, ani głowy do tego !!!! Mamy tu bardzo dobry, zaprzyjażniony warsztat , w którym serwisujemy wszystkie nasze samochody , kiedy utracą gwarancję dealera !!!
Przegląd niepowodzeń trwać więcej niż 2-3 dni , ale to się okaźe jutro, jak podniosą samochód do góry , zdejmą koła !!! Będą mogli sprowadzić ewentualne części zamienne i wziąć się do roboty !!!! W czwartek mam wizytę po badaniach mammograficznych u lekarza w Koszalinie , a w piątek zabieram samochodzik syna i pędzę do Loleczka !!!!! Będzie miał już 10 dni, czyli już będzie dużym chłopczykiem !!! Pobędę tam z nimi 2-3 dni , szkoda tylko , że nie będę go jeszcze mogła porwać na spacerek jego ślicznym wózeczkiem !!!! To dopiero nastąpi , jak pojedziemy do niego na Wielkanoc , no chyba że namówimy ich do przyjazdu do nas !!! Nie będziemy jednak nalegać, bo wiadomo, źe nam jest łatwiej się spakować i jechać !!!!
Zdjęcia robiliśmy iPadem i komórką , ale muszę zrobić coś z laptopem / oddać w ręce fachowca/ i wtedy je będe mogła pokazać !!!! Nie wiem co się stało, bo do tej pory nie musłam z tym problemy !!!! Zdjęcia bielizny termicznej " na modelce" zamieszczałem bez problemu , a od tej pory klops !!!! To chyba sylwetkę " modelki " nie wytrzymał mój laptop !!!! Teraz musicie mi uwierzyć na słowo, źe jest prześliczny !!! Jak bardziej ochłonę z wrażenia , to opiszę to może bardziej składnie i logicznie !!!!
Serdecznie Was wszystkie pozdrawiam !!!! Ściskam wszystkie Kochane Babcie i czekamy na następne, bo drzwi do Klubu są otwarte !!!!! Pozdrawiam wszystkie piękne Vitalijkowe Mamuśki i te które w przyszłości nimi zostaną lub wybiorą inny styl życia !!!! Wszystkie Was Kocham jednakowo !!!!! W Was jest ogromna siła !!!!!! Cieszę się , że Was nam i jesteśmy razem , na dobre i na złe !!!!!
Źyczę Wam pięknej niedzieli i zmykam do Waszych pamiętników !!!!
Buziaki ze słonecznego / no prawie/ Kołobrzegu przesyła Babcia Krysia !!!!
TWEETY6711
17 lutego 2014, 10:33pozdrowionka Krysiu!!!!!
baja1953
17 lutego 2014, 10:32Krysiu, nie będę zbyt grzeczna, przeciwnie...Masz natychmiast pokazać fotki Lolusia!! Natychmiast!! Ja tu czekam i palce gryzę ze zniecierpliwienia!!! Gdzie jest Loluś? :)) Krysiu, taki spadek to tylko jest możliwy w 1 tygodniu, wiadomo, potem już pod górkę...Nic to, powoli, powoli, byle do celu... Udanego dnia, babciu Krysiu:))
alam
16 lutego 2014, 20:45Gratulacje!!!
Marekkk
16 lutego 2014, 18:48Jescze raz gratuluje Babciu Krysiu zostania babcią!!
Aldek57
16 lutego 2014, 17:11Piękna jest miłość w Waszej rodzinie.Krysiu , uwielbiaj wnusia masz do tego ogromne serce:))
elasial
16 lutego 2014, 14:36Gratuluję z serca ! Wzruszyłam się ,wiesz? Mnie to czeka latem....ciągle patrzę na to przez pryzmat ,gdy urodziła się moja córeczka. A przecież będzie całkiem inaczej..... nie wiem nawet jak.... czekam . jeszcze 4 miesiące z kawałkiem. Miną jak z płatka. Wiem... Ale gdy sie czeka czas się dłuży...
moderno
16 lutego 2014, 12:57Oj jak błogo mi się zrobiło po przeczytaniu tego tekstu. Cieszę się z wnusia razem z Tobą .
jasia242
16 lutego 2014, 12:18Babciu Krysiu , twoje szczęście dobrze wpływa na nas , tyle jego masz..Ciesz się tą kruszyna bo tak szybko wyrastają, sama wiesz po synku. Pozdrawiam babcia Jasia
Cyklistka
16 lutego 2014, 12:03Jesteś wspaniałą i bardzo wyrozumiałą babcią! Gratuluję cudu narodzin i życzę, żeby Wasze szczęście zdrowo rosło!
baja1953
16 lutego 2014, 11:46Krysiu, Zosia jest duża, zwłaszcza na zdjęciach...A gdy ja zobaczyliśmy w 2 dniu życia to wydawała nam się całkiem malusia, choć wagę urodzeniową miała dużą 3906 g, ja tez nie miałam w ramionach noworodka od 34 lat, tez nasz maleńtasek wydawał mi się ociupinką....teraz waży 7100 g...:)) Pokarm mamy jej służy:)) Cmok, babciu Krysiu...;))
gilda1969
16 lutego 2014, 11:00Łomatkoboska, aż się poryczałam! Ale ja taka wzruszliwa już jestem.. chlip chlip:)))) Strasznie się z Wami cieszę:))))
mroowa...
16 lutego 2014, 10:57Szczęście bije z Twojego wpisu Krysiu:-))) Pieknie piszesz:-) A Mauszek ma szczęście że "dostał" takich cudownych Dziadków:) Buziole:*
ewakatarzyna
16 lutego 2014, 10:57Szczęście aż tryska z Ciebie :):)
marii1955
16 lutego 2014, 10:57Jednym tchem przeczytałam TO , co napisałaś ... tak się wczułam w Waszą atmosferę szczęścia , że praaawie TAM byłam i widziałam to wszystko - hehe :) Cudowna radość i euforia z Ciebie "bije" Babciu :) Bardzo rozsądnie zrobiliście wyjeżdżając - niechaj młodzi Rodzice wpadną w dobry rytm dnia :) Teraz Luluś niech się przyzwyczaja do nowego środowiska , zdrowo się rozwija :) Dla Wszystkich duuużo zdrowia :) Ściskam i jeszcze raz bardzo gratuluję tak WIELKIEGO SZCZĘŚCIA :) Całuski :)))
mada2307
16 lutego 2014, 10:19Wspaniale się czyta o takim wielkim szczęściu, które kiedyś i mnie, mam nadzieję, czeka. Uściski serdeczne!
Alianna
16 lutego 2014, 09:59I znowu się wzruszyłam, Krysiu :-) tak pięknie piszesz o swoim szczęściu. Cieszę się, że Loluś jest zdrowiutki, a jego rodzice są szczęśliwi. Pozdrawiam Wszystkich gorąco.
baja1953
16 lutego 2014, 09:30Babciu Krysiu;)) Jestem szczęśliwa razem z Wami, cieszę się, że Loluś przyszedł na świat zdrowy, że Jego Rodzice są szczęśliwi, i że Dziadkowie zwariowali na Jego punkcie...Jest tak, jak być powinno:))Wnuczęta to ostatnia miłość w naszym życiu:)) Podobno najszczersza i największa:)) Nie oczekująca niczego, a ofiarowująca wszystko...Krysiu, dziękuje za fajna relację, wzruszam się, wracają wspomnienia sprzed 4 miesięcy...teraz nasze wnuki dzieli przepaść, ale niebawem będą rówieśnikami:)) Bardzo czekam na fotki... Czekam i jeszcze raz życzę całej familii zdrówka;)) Cmok, szczęśliwa Babciu Krysiu:))
mikrobik
16 lutego 2014, 09:23Babciu Krysiu, to już chyba tak jest, że traci się głowę, jak się zobaczy własnego wnuka/wnuczkę, którego musimy tylko kochać i mądrze rozpieszczać (ja nigdy nie działam wbrew woli rodziców). Nie możemy się doczekać zdjęć.