Dzień dzisiejszy upłynął przed południem na kursowaniu po mieście, wizyta u lekarza rodzinnego po recepty, wizyta w banku. Po audycji w TVN , na temat skanowania kart płatniczych z opcją "dotykową". W tej chwili złodzieje za pomocą smartfonów , posiadających odpowiedni program / do ściągnięcia bezpłatnie z internetu/ , mogą zeskanować taką kartę. Słuchałam tych wiadomości i troszkę mnie to przeraziło, że tak łatwo można taką kartę "uruchomić" i wyzerować każde konto.
Nauczona przykrym doświadczeniem sprzed trzech lat, jak to podczas pobytu w Barcelonie , zeskanowano kartę płatniczą mojego syna i po miesiącu od tego zdarzenia , wypłacono z jego konta ponad 1000 euro!!!
Z banku zadzwonili, jak już na koncie nie było środków i tylko chcieli potwierdzenia , czy syn jest w kraju ,czy nadal przebywa w Hiszpanii. Dobrze , że karta była ubezpieczona i strata została pokryta przez bank, ale nie chciałabym przeżyć takiej sytuacji . W związku z tym, zlikwidowałam tą opcję i tylko autoryzacja lub PIN pozwoli płacić kartą. Trzeba tylko pamiętać, że wymiana karty na nową , wymaga ponownego zastrzeżnia tych opcji!!!
Dziś nastąpiło prawdziwe "otwarcie" mojej siłowni, tzn . "wypróbowałam" wszystkie przyrządy, czy aby działają prawidłowo. Zbytnio ich nie wyeksploatowałam , bo sł i zapału starczyło mi jedynie na 30 minut, w tym ok 10 minut "poniewierania" karimaty.
Myślałam, że NW już dziś nie będzie , ze względu na pogodę. O 6;30 była burza z błyskawicami, potem deszcz i przed południem pogoda nie zwiastowała poprawę aury. Stąd ta moja "ucieczka " na siłownię !!!
O godzinie 16-tej, mój mąż zmobilizował mnie do wyjścia na kijki !!
Przestało padać, ale o tej porze nigdy nie wychodziłam na "przebierzkę", okazuje się, że mam w domu "strażnika" , który zaczyna mnie pilnować , bym wykonała codzienny plan zajęć, "to się dopiero narobiło ".
Takim o to sposobem , plan sportowo-rekreacyjny wykonałam.
To wszystko na dziś, o czym chciałam Wam napisać. Serdecznie Was pozdrawiam i życzę samych sukcesów w odchudzaniu . Krystyna
ewka58
22 października 2013, 09:24Wyginaj to ciało i powiem ci , z tego co piszesz - wcale nie mało. Strażnika masz super. Mój mąż też mnie dopingował, Nawet jedzenie / inne niż moje/ spożywał spożywał przy innym stole. Teraz już nie musi ale przyzwyczaił się że jem lżejsze potrawy...Pozdrawiam i życzę ci radości z sukcesów w odchudzaniu -
TWEETY6711
22 października 2013, 08:10To byłby najpiękniejszy prezent imieninowy! Tobie też tego życzę Krysiu :)) Buziaki
Starsza.pani
22 października 2013, 06:21Krysiu, wsparcie męża, to dużo, gorzej jak wymaga jedzonka i towarzystwa telewizyjnego. Chyba jednak, żadna-rozsądna na to by nie poszła. Pozdrawiam serdecznie.
marii1955
21 października 2013, 23:12Super jest Twój mąż i dobrze , że TO robi . Przecież wielokrotnie zdarza się , że nie mamy na nic ochoty , więc takie w sumie "wypchnięcie" za drzwi , to dobry sposób :) Ale dzisiaj "wysportowałaś się" PIĘKNIE :) Jednym słowem masz osobistego DOZORCĘ :) Buziaczki Krysieńko - pozdrawiam :)))
Epestka
21 października 2013, 21:21A mąż poszedł z Tobą czy tylko mobilizował? Może chciał mieć "wolną chatę"? :))
Aldek57
21 października 2013, 21:04Aż miło czytać o takiej aktywności sportowej:))
grubiutka87
21 października 2013, 20:03Krysiu 30 min. ćwiczeń + kijki WOW świetny wynik. Takiego "strażnika" który by mnie pilnował bardzo bym chciała mieć.Ja mam straszny problem z mobilizacją i ciężko mi się ćwiczy.Może z kimś było by mi łatwiej. Pozdrawiam Cie ciepło :)
Alianna
21 października 2013, 19:55A ja bym nawet chciała, żeby mnie ktoś pilnował... Dzięki Krysiu za dobre słowo, jesteś bardzo miła dla mnie. Buziaczki
baja1953
21 października 2013, 19:34:)) Pozdrawiam, Krysiu:))
mania131949
21 października 2013, 19:11Oj Krysiu, tylko patrzeć jak na jakąś olimpiadę skoczysz! Podziwiam Cię za ten zapał! Miłego wieczoru!