Dziś pojechałam na basen na godzinę 10:00 , choć moje zajęcia zaczynały się godzinę póżniej. I ńiestety nie był to dobry pomysł
. Chciałam sobie troszkę wcześńiej " potrenować" bez instruktora. Niestety mój pomysł był nietrafiony, bo na zajęciach byłam już zmęczona i dzisiejszy dzień nie należał do najlepszych
Nie szło mi najlepiej i ćwiczyliśmy pływanie relaksacyjne tzn, na plecach i jak mówi instruktor, na brzuchu przy zatrzymanym oddechu tzw. " Szybowanie pod wodą" . Chyba w tej dyscyplinie wystartuję na " paraolimpiadzie" jak wymyślą taką dyscyplinę
. Mam zaproszenie a jutrzejszy zajęcia, ale chyba zrobię sobie dzień wolny, muszę się z tym przespać
sukcesy niosą mnie na skzydłach , a małe niepowodzenia strasznie irytują!!! Poza tym jutro mamy "dzień przetwórstwa mięsnego" . Będziemy robić kiełbaskę białą , już wszystko jest przygotowane tzn" maceruje się" jak mówi mój mąż, a jelita moczą się z zasolenia !!!! Jeśli weżmiemy się za to rankiem, to będę miała szansę zdążyć na 11:00 na basen. Odpowiem o wszystkim jutro . Przesylam Wam gorące Buziaki . Krystyna
marii1955
25 sierpnia 2013, 21:22Tak serduszko , to z Kołobrzegu - tuż przed wyjściem z pokoju - wyjeżdżamy do domu . Dziękuję za odwiedziny :)))
Nataliss
25 sierpnia 2013, 20:41Tajemnicą powodzenia jest wytrwałość. Nie czas więc na przejmowanie się gorszym dniem. Jutro będzie kolejny! Może lepszy, może gorszy, ale nowy!
mroowa...
25 sierpnia 2013, 11:35Wow:))) Zaczęłam czytać o kiełbasce i zapomniałam o pływaniu;))))) Buziaki niedzielne przesyłam:*
Starsza.pani
25 sierpnia 2013, 10:11Białą kiełbaskę lubię a do tego własnej produkcji.... Mało jadam kiełbas, czy jakichś wędlin, ale to nie powód, żeby mówić fuj ( jakoś nie ładnie to brzmi). Każdy czegoś nie lubi a nie od razu jest to"fuj". Nie jestem też fanką ciast i nie lubię krewetek, które są wskazane. Krysiu, uczymy się całe życie, więc Ciebie mały falstart też czegoś nauczył. Niedzielne, słoneczne buziaki.
mania131949
25 sierpnia 2013, 09:03Pozdrawiam Cię niedzielnie Krysiu - Motylko! Idź na ten basen, mąż z kiełbaskami sam sobie poradzi!!!
ewka58
24 sierpnia 2013, 21:01Gdybyśmy Krysiu odnosiły same sukcesy a nie byłoby porażek to sukcesy nie cieszyłyby tak bardzo...Miłej niedzieli przy kiełbaskach - lubię białą a jeszcze własnej produkcji.....Pozdrawiam
jasia242
24 sierpnia 2013, 19:06Krysiu ale pyszności robicie ze swoim panem. Basenu zazdroszczę ale jak wyzdrowieję to 60 km przejadę na basen zaplanowałam na środę. Pozdrawiam serdecznie
efka55
24 sierpnia 2013, 17:41Nadgorliwość jest gorsza od.... Ale patent z blenderem do przyspieszenia przecierania jest s u p e r. Już go wykorzystałam i jestem zachwycona - chwila i po robocie.
marii1955
24 sierpnia 2013, 16:38Potraficie oboje z mężem być nawet "samowystarczalni" hehe . Nie robiłam nigdy takiej kiełbaski aaaallee podziwiam za chęci do jej robienia . Masz nauczkę , aby nie nadwyrężać się PRZED treningiem bo potem są mniej efektywne . Oj tam ... nie zawsze przecież wszystko robimy tak "super" , tym bardziej że dopiero się uczysz a organizm niejednokrotnie płata nam figle :) Głowa i uszy do góry - następnym razem będzie tylko lepiej . Buziaki dziubelku i smacznego "kiełbaskowania" hi,hi . Pozdrawiam - pięknego popołudnia i wieczoru :)))
baja1953
24 sierpnia 2013, 16:12Zajęcia sportowe ok, ale te z mięsem, fuj...fuj...fuj... uwielbiam wszelkie słodycze, placki, ciasta, lody, a żadnej wędliny w życiu nie jadłam, mało tego, również dzieci po mnie odziedziczyły wstręt do kiełbas..fuj, fuj, fuj...a placka nie pieczesz? to wybrałabym się w gości...;)) najlepiej drożdżowy ze śliwkami, zjadłabym pół blaszki... do jutra, spotkamy się na basenie...:))