Skupiłam się na nauce pływania , a dietę odstawiłam na bok
, przy tej aktywności fizycznej powinnam schudnąć 3 kg , a nie 0,3 kg
. Zaczęłam się "nagradzać" za pseudo osiągnięcia pływackie , a to pizza , a to ciasto /tarta śliwkowa/ do kawki
. Muszę i nad tym zapanować, bo wynik już dawno powinien być z bałwankiem z przodu !!! Jednym słowem weź się Kryśka do roboty
. To moje pływanie w tej chwili można przyrównać do nauki chodzenia , na początku dziecko próbuje chodzić . Zrobi kilka kroczków , potyka się, to się przewróci albo traci równowagę, a czasem nabija sobie guza !!! Ważne że się podnosi i jeszcze nieporadnie , ale mimo wszystko idzie dalej . Pierwsze kroki są zawsze trudne, ale jest coraz lepiej.
. Moje przetwory ograniczają się od kilku lat do tego, co lubię , tzn . ogórki kiszone /konserwe niekoniecznie/ , grzybki w occie , konfitury z wiśni i malin, jabłka na szarlotkę a teraz dojdą aronie !!! Kiedyś przetwarzałam tego bardzo dużo, kompoty, sałatki , pikle itp. ale połowę tego albo wydałam lub wyrzucałam. Szkoda pracy !!!! trochę zrobiłam się na starość leniwa
gilda1969
26 sierpnia 2013, 10:10No to rzeczywiście.. myślę o nagradzaniu się za pływanie.. możesz przeholować i w nagrodę dojdzie Ci parę kilo na boczkach, a tego oczywiscie nei chcesz przecież, słonko Ty nasze pływające:))) Tak więc trzymam kciuki za opanowanie apetytów:) Pływanie spala dużo energii - spalasz około 400 kcal. na godzinę, - no ale to jest jeden kawałek drożdżowego ciasta np. albo jeden trójkącik dobrej pizzy. I jak zjesz, to o pływaniu już boczki pamietać nie będą. Ale ile to marchewek - fiu fiuuuu:))) Te zajadaj, a co!:) A co do przetworów, to dawno juz nie robiłam żadnych. Jakoś nie mam na to czasu i po prostu jak trzeba, to kupuję:)
alam
24 sierpnia 2013, 13:17Twoje opisy nauki pływania, to miód na moją duszę! Ubóstwiam pływać!! Jest szansa, że od października będę miała basen prawie pod nosem, bo ze 4 km. Do tej pory jeździłam ze 20 km. Rozumiem twoje podekscytowanie. Też tak miałam w tym roku, bo nauczyłam się kraula. Wcześniej pływałam tylko krytą żabką, ale nauczyłam jej się sama, więc nie jest zupełnie stylowa. Nie zamierzam jej poprawiać, bo pływa mi się w ten sposób bardzo dobrze :) Za to kraul był już pod okiem instruktora. Super!!! Polecam wszystkim takie kursy basenowe!!! Trzymam kciuki!!! Buziaczki!!!
marii1955
24 sierpnia 2013, 10:42Właśnie - to nie lenistwo- tylko mądrość życiowa :) Popatrz - nawet stosując TE nagrody schudłaś 0,3kg ... nie zawsze waga świadczy o naszym szczuplejszym wyglądzie - a centymetry . Woda w tym jest sprzymierzeńcem :) Lecz już nie nagradzaj się tak - tylko drąż swoją dietkę . BĘDZIE DOBRZE I CORAZ LEPIEJ :) pięknego dnia :)))
ewka58
24 sierpnia 2013, 09:27To nie lenistwo tylko oszczędność - po co robić coś co potem wyrzucasz? ja też przestałam robić kompoty, soki / oprócz malinowego/. Też robię ogórki kiszone, paprykę no a zamiast dżemów nalewki - tego nie wyrzucamy!!!....Powodzenia w nauce pływania i miłego weekendu
baja1953
24 sierpnia 2013, 08:33Cześć, podziwiam za osiągi pływackie;)) ja pływam od dawna, a wciąż jak ostatnia gapa, a pod wodę nie zanurzę głowy, a nawet twarzy..Podziwiam..U mnie z zaprawami podobnie, ale jeszcze mniej... Minus jest minus, ciesz sie z niego...W kolejnym tygodniu faktycznie popraw diete, bo szkoda czasu:))
Jola388
24 sierpnia 2013, 08:12Weź się Kryśka za robotę, weź !!! Może nie za robotę , tylko za zawartość swojego talerza :) Ale pozbawić się wszelkich przyjemności ??? Czy to dobry sposób, sama nie wiem . Uważam, że jak zaczniesz kijkowac i pływac jak Otylka - waga odwdzięczy się i pokaże upragnionego bałwanka :)
Enchantress
24 sierpnia 2013, 07:39Nie leniwa ale rozsadna :) Milego dnia