Ostatnio doszłam do wniosku, że moje życie musi toczyć się dalej, a odchudzanie powinno być tylko dodatkiem do niego.
Stawianie w moim przypadku odchudzania na pierwszym miejscu, powoduje długofalowo negatywne skutki.
Nie potrafię skupić się prawie na niczym, ponieważ ciągle myślę o odchudzaniu.
Niestety problem polega na tym, że gdy zapominam o odchudzaniu to na zbyt wiele sobie pozwalam, bo za dużo zjem albo za mało się poruszam.
Pozatym jestem niecierpliwa i tak bardzo chciałabym już schudnąć. Jak sobie jeszcze przypomnę, że w tamtym roku już ważyłam mniej, a potem znowu przytyłam i jestem na początku drogi to mnie coś bierze, bo łatwo mi nie jest pozbyć się tych dodatkowych kilogramów.
Muszę być bardziej cierpliwa. W moim przypadku dam radę schudnąć około 1kg miesięcznie. Niewiele, ale małymi kroczkami do celu. Już tyle razy się poddawałam, bo nie miałam cierpliwości czekać tak długo na efekty, bo chciałabym widzieć je od razu. A tak się niestety nie da.
Chciałabym wytrzymać te kilka miesięcy i po tym czasie móc spojrzeć wstecz i stwierdzić, że to był udany czas, że dałam w końcu radę doprowadzić to do końca.
saya1990
6 maja 2020, 05:42Dziwne masz podejście. Nie obraź się ale Lonmar ostatnio super w swoim pamiętniku opisała " dlaczego chcesz schudnąć" polecam lekturę. Mam wrażenie, traktujesz proces zmiany nawyków jak coś złego " zapominam o odchudzaniu" , nie tędy droga. No ale powodzenia ! Każda z nas obiera własną metodę i ścieżkę 🙂 za to przyświeca nam wspólny cel 😅
matka.desperatka
6 maja 2020, 13:35Chodziło Mi raczej o obsesyjne ciągłe myślenie o diecie o jedzeniu. Nie o zmianę nawyków żywieniowych.
saya1990
6 maja 2020, 16:26Nowa dieta = zmiana nawyków na całe życie . Więc obsesyjnie myślisz o czym ?
matka.desperatka
6 maja 2020, 16:56Chodzi o liczenie kalorii. Alb o to, że czegoś nie mogę zjeść Bo przekrocze Limit. Itp. Nawyki to Mam raczej dobre, przynajmniej wiekszosc.
saya1990
6 maja 2020, 21:07no to masz słabe myślenie jeśli wszystko kręci się wokół liczb :(
matka.desperatka
6 maja 2020, 21:54Wiem. Dlatego tym razem chcę to zmienić i póki Co Mi się udaje. Bo u mnie jak nie liczę kalorii to nie Mam kontroli nad odchudzaniem i ciężko Mi idzie Bo za dużo wtedy jem. Tym razem jednak trochę zaczynam rozumieć swoje błędy i nie liczę już tych kalorii Tak obsesyjnie tylko Tak na Luzie.
nitram03
5 maja 2020, 11:40Cierpliwość popłaca małymi krokami A do celu.
matka.desperatka
5 maja 2020, 12:40Wiem. Szkoda, że nie ma Tak, że idzie się spać, a rano 10kg mniej.
kklaudia1882
5 maja 2020, 08:44Cierpliwość i wytrwałość to podstawa, trzeba sobie w głowie poukładać i tyle, innej rady nie ma. Ale w dobrą stronę idziesz, więc wierzę, że się uda 🙂
matka.desperatka
5 maja 2020, 09:21Właśnie tym razem zaczęłam od poukładania sobie w głowie.
waniliowamufinka
4 maja 2020, 19:24Ze swojej strony polecam narzędzie "pilnujące michę", czyli aplikację Fitatu. Powodzenia :)
matka.desperatka
4 maja 2020, 19:28Na mnie takie aplikację nie działają, wolę w tradycyjny sposób mieć wszystko w zeszycie zapisane.
waniliowamufinka
5 maja 2020, 22:43Ta aplikacja nie ma "działania". To tylko szybszy kalkulator 😊
matka.desperatka
5 maja 2020, 23:27Jakoś łatwiej Mi jest zapisywać wszystko w tradycyjny sposób.
waniliowamufinka
6 maja 2020, 15:29Rozumiem ;-)
Kasia3044
4 maja 2020, 12:49dasz radę! Trzeba znaleść złoty środek...każdy ma swój, ale super, że siebie znasz i to widzisz wiec wiesz już co zmienić. Teraz do dzieła :)
matka.desperatka
4 maja 2020, 13:20Powoli zaczynam rozumieć pewnie kwestie.
WracamDoFormy2020
4 maja 2020, 11:26ile ludzi tyle podejść, ja muszę mieć odchudzanie na 1 planie, bo zwyczajnie inaczej zawalam :) kilo miesięcznie brzmi tak, jakbyś miała jakieś paskudztwa powodujące spowolnienie procesu odchudznaia. też mam i też z nimi walczę. Hashimoto, IO, byc moze SIBO i PCOS. Po dwóch tygodniach -1,6 kg. MOŻNA! dbaj o siebie i pracuj w swoim tempie. słuchaj organizmu i traktuj go dobrze ćwicząc i jedząc rozważnie. droga do celu jest długa i kręta ;) ale w końcu prowadzi do końca. tzreba walczyć. powodzenia! trzymam kciuki!
matka.desperatka
4 maja 2020, 11:59Ja poprostu mało ważę i dlatego Waga spada powoli.
WracamDoFormy2020
4 maja 2020, 12:23to fakt, zasugerowalam się profilowym nie sprawdzając wymiarów :)
matka.desperatka
4 maja 2020, 12:34Hehe. No na szczęście nie wyglądam jak kobieta Ze zdjęcia.
WracamDoFormy2020
4 maja 2020, 12:50nie wiem czemu sie zasugerowalam, nie że identycznie, ale w zbliżonych proporcjach sobie Ciebie wyobrażałam, mea cupla :)
matka.desperatka
4 maja 2020, 13:20O jejku. Oby to nie było prorocze.
Passifloraaa
4 maja 2020, 09:33Im mniej kilogramów do zrzucenia, tym wolniej i trudniej to następuje. W Twoim wypadku 1 kg miesięcznie to bardzo dobry wynik! :)
matka.desperatka
4 maja 2020, 09:58Wiem o tym i raczej na więcej nie liczę, ale szczerze nad tym ubolewam. Fajnie by było się obudzić i już mieć 5kg mniej. To nierenierealne, Ale pomarzyć można.
Passifloraaa
4 maja 2020, 10:07To jest realne, tylko potrzeba do tego dużo więcej czasu i cierpliwości;)
matka.desperatka
4 maja 2020, 10:26Wiem, że to realne. Już wytrzymałam 3 Tygodnie. Muzę dać radę teraz 3 miesiăce a potem pół roku i w końcu osiągnę cel.
perceptive.
4 maja 2020, 07:49I prawidłowy wniosek. Ludzie całe życie są na diecie zapominając o tym, na czym to właściwie polega. szkoda, że tak łatwo się tyje, a stracić to cholerstwo jest o wiele trudniej. Żyj normalnie i pamiętaj, że odchudzanie to tylko dodatek!
matka.desperatka
4 maja 2020, 10:01Dokładnie Tak planuję zrobić.
Laura2020
4 maja 2020, 01:49Poczytaj sobie o tym jak odróżnić głód emocjonalny od głodu fizjologicznego i staraj się tym kierować ;) Trzeba stawiać sobie realne plany,żeby nie zwariować.Pamiętaj,że jeśli chudłabyś miesięcznie po 1kg to po pół roku miałabyś juz 6kg na minusie,więc nie warto się zniechęcać i odpuszczać.Małymi kroczkami do przodu a będzie super. Trzymam kciuki:)
matka.desperatka
4 maja 2020, 10:02Wiem o tym, muszė być cierpliwa bardziej.