Dokładnie tak! 82 km w nogach przez trzy dni!
DZIEŃ PIERWSZY:
Mąż wysadził nas w Miłomłynie. Szłyśmy ustaloną przez koleżankę trasą do Ostródy i .....wychodziłyśmy 31 kilometrów!!! Miałyśmy co prawda w planie 24, ale natrafiłysmy na polowanie (widziałyśmy upolowanego i wypatroszonego dzika) i musiałysmy obejść spory kawałek lasu:). W samej Ostródzie zjadłyśmy pyszną kolację i wylądowałyśmy w hotelu. Tam oczywiście sauna, łażnia parowa, jacuzzi....zasnęłam w ciagu minuty:)
DZIEŃ DRUGI:
Znów 31:).Przypadkiem:) W sumie pętlę zakończyłyśmy mając 22 kilometry za sobą, ale potem musiałyśmy znaleźć jakąś knajpę, co dodało nam kolejne 2 kilometry, a po obiedzie stwierdziłyśmy, że musimy się "przejść" . I tak szłyśmy jeszcze 7 km:) Ten dzień był najlepszy, bo cały czas towarzyszyło nam piękne słońce. To była nagroda po pierwszym dniu, podczas którego niestety popadało. Wieczorem oczywiście atrakcje(sauna itp.)
DZIEŃ TRZECI:
Pełne zachmurzenie. Na szczęście bez deszczu. Znajomy podwiózł nas kawałek do szlaku grunwaldzkiego i rozpoczęłyśmy swój marsz. Przeszłyśmy 20 km i w z Gierzwałtu zabrał nas mój mąż. Jeszcze tylko do hotelu po bagaże i powrót do domu. Dziś spa nie będzie:(
Całość- SUPER! Nie znam swojej wagi, ale trochę się boję stanąć na wadze, bo jakoś spuchłam:( Chyba z wysiłku.
Pozdrawiam i odezwę się niedługo. Może nawet w końcu uda mi się wrzucić jakieś zdjęcie:)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Nieznajoma52
25 listopada 2013, 21:51No to sobie pospacerowałaś. Byłam kiedyś w Miłomłynie, ale w leśniczówce. Miłego...
gzemela
12 listopada 2013, 11:36Ażebyś wiedziała, że od wysiłku często organizm wodę trzyma. Za to później będzie efekt :)
agusia70
12 listopada 2013, 06:19Kije wam towarzyszyły czy bez nich łaziłyście?
gruszkin
11 listopada 2013, 23:00A jak wracałyście? Fajny babski weekend.
CoMaKota
11 listopada 2013, 22:22na lodowisku sie nie buntuje :) przetestowane!
MonikaSeget
11 listopada 2013, 21:14Po prostu BOSKO. Zazdroszczę, naprawdę zazdroszczę, bo uwielbiam łazić. Ćwiczyć nie znoszę, za to wędrówki to uważam za wspaniałe!!!
sobotka35
11 listopada 2013, 20:36Świetny,aktywny weekend!:)))