A nie mowilam ... Mowilam jasne ze mowilam. Caly dzien do niczego.... Cale szczescie ze z jedzeniem dalej sie ograniczam. Wsparacie mam w przyjaciolce:). I cale szczescie .. co ja bym bez niej zrobila. Zastanawiam sie powaznie nad tym przy nie wstapic do zakonu. Uwazam ze tak bedzie lepiej ... Chociaz w glebi serca maze o dzieciatku nawet dwojce z jak Bóg by dal to i 4. Ale los zadecyduje za mnie. Szczegolow mowic nie bede. Ale jest mi zle to z pewnoscia, Jak z Panem K nie wyjdzie to pasuje zjesc wafle ... usiasc i patrzyc sie w jeden punkt bo dzisiajszy dzien to porazka. Rzecz jasna nie zrobie tego bo zrobie na zlosc tylko sobie. Wiem moze jestem nudna ale taka jestem :). Moze kiedys sie zmienie :).
Trzymajcie sie i chudnijcie dalej.