i znowu na plus:) w sensie ze dobrze zaliczylam dzien, a nie ze waga w gore:P. zjadlam dokladnie to co zapisalam, cwiczylam wszystko, i nie zajrzalam nawet do kuchni po 19:) pierwszy dzien bez wieczornego podjadania, pierwszy z wielu.:) dzisiaj dzien tez zaczelam dobrze, jak zwykle bieg a nie chcialo mi sie potwornie.. ale potem sniadanie smakowalo o wiele lepiej. :) dzisiaj nauka na uczelni, spotykam asie z paroma osobami, a potem praca, musze sie pilnowac jak bede dzieciakom jedzenie robila zeby nie jesc spaghetti:) mam ze soba swoj obiad wiec bedzie latwiej. a w domu bede kolo 20, wiec nie ma mowy o jedzeniu wtedy:)
a, SB jednak zaczne w sobote, poniedzialek bylby bardzo trudny.. a im wczesniej zaczne, tym wczesniej skoncze:P zwaze sie w sobote rano zeby wiedziec ile schudlam na pierwszej fazie.
jak czytalam dzis gazete to sie dowiedzialam ze mamy sie spodziewac pierwszych opadpw sniegu w Sztokholmie. O.o watpie w to, ale byloby ciekawie:) trzeba bedzie sie niedlugo przerzucic z roweru na basen, ale poki nie ma zasp bede jezdzic, a co! :)
ostatnio duzo myslalam o moim ex.. przypomniala mi sie masa rzeczy.. ktore wolalabym zapomniec.. a dzisiaj, otwieram maila, a tam co? list od niego.. popsulo mi to niestety humor. nie odwazylam sie otworzyc, nie mam na to sily.. a juz myslalam ze dal mi spokoj..
okej, lece do was, moze poprawi mi sie humor troche.
jedzenie:
1. owsianka, mleko 0,5%, banan, mandarynka, pestki dyni, rodzynki, biala herbata
2. 2 mandarynki
3. serek wiejski z mandarynka i cynamonem
4. kasza jaglana z gotowana marchewka i jajkiem
5. banan i jajko
cwiczenia: 30 min bieganie, 30 min cwiczenia rozne na brzuch, rozciaganie.
pralinka.
21 października 2010, 06:45u nas też gadają, że ma spaść śnieg =]
arlizee
20 października 2010, 21:26Dzięki za rade :) szczerze to niewiele wiem na temat SB muszę poczytać skoro mówisz że kg nie wróciły. Może warto spróbować :))
Elikolani
20 października 2010, 21:09Mnie by ciekawość zżarła jakbym nie przeczytała tego maila :)
patiii1984
20 października 2010, 20:26Dzięki Kochana :) a poza tym to świetnie Ci idzie! :)
Elikolani
20 października 2010, 20:16a ile z tym ex swoim byłaś? trzymaj się ;*
ZlotaRybka25
20 października 2010, 19:41pięknie z dietą ci idzie :oby tak dalej :) powodzenia i pozdrawiam :*
arlizee
20 października 2010, 18:49szczególnie podziwiam za wytrwałość w bieganiu, ćwiczenia w domu to co innego :/ i pamiętaj nie warto oglądać się za siebie, a ON niech sobie myśli i żałuje :)
ShinobiCzes
20 października 2010, 18:25Hej^^ Niby tak, ale ja jak już sobie pozwolę na jedno, to chcę więcej i więcej i trudno mi wytrzymać po jednym cukierku później bez, dlatego wolę wcale ;p
Chomiczak
20 października 2010, 18:13Byłymi nie ma się co przejmować:) Pozdrowionka!!!
may026
20 października 2010, 18:09heh dobrze, ze nie otworzyłaś,,, trzymaj sie ;) niedługo inny sie znajdzie;p
madziuszkaa
20 października 2010, 17:52Nie wartos wracac do przeszłości ! 3maj sie myszko :* super sobie radzisz :) oby tak dalej :* buzzzki :*
GirlFromTheBar
20 października 2010, 16:19nie warto sie nimi przejmowac;) choc raz badz egoistka i pomysl o sobie!
crazygirll
20 października 2010, 15:57właśnie nie wiem bo wcześniej to ja wychodziłąm z inicjatywą ale co tam jak się nie odezwie to przypomnę o sobie ;)
Pistacja1987
20 października 2010, 15:07Zazdroszczę tego porannego biegania, u mnie niestety od rana leje :/ Pozostaje więc rowerek stacjonarny, a wieczorem fitness :) Życzę powodzenia w walce o upragnioną sylwetkę, pozdrawiam! :)
ChocolateKisses
20 października 2010, 13:20mój ex jest na szczęście w innym mieście, bo się przeprowadził i sporadycznie widzę go na uczelni ^^
bojamamcel
20 października 2010, 13:00Kiedy ja będę mieć tyle sił na bieganie:d pięknie!:)
migotka69
20 października 2010, 11:44podziwiam Cię za upór i to bieganie !
nadkaa
20 października 2010, 11:42Ty sie pilnujesz przed spagetti a ja co?powtórkę zrobiłam i na śniadanie trochę zjadłam,ale cóż będę mieć więcej czasu żeby spalić do wieczora:P:)Tobie to dopiero dobrze idzie:)Pozdrawiam:)
PiceOfMexx
20 października 2010, 11:10Cieszę się, że masz kolejny dzień zaliczony w 100%;) Na pewno w sobotę będziesz mile zaskoczona;) A co do tego myślenia o ex, to ja też tak mam, że gdy o czymś intensywnie myślę, to to pojawia się w moim życiu. Przeczucie albo szósty zmysł;) Dobrze, że nie otworzyłaś, popsułabyś sobie tylko nerwy, a tak to będziesz miała kolejny dzień na plus:*
sqqbana
20 października 2010, 11:08a ja z miłą chęcia zjadlabym spaghetti, ale wiem że to też nie sprzyjałoby mojej diecie :P jak rusze z 65 kg i zobacze jakieś efekty to moze sobie pozwolę raz :P.