1. Mycie podłogi 250 kcal.
2. Odkurzanie 150 kcal.
3. Ścieranie kurzy 240 kcal.
4. Słanie łóżek 200 kcal.
5. Sprzątanie łazienki 240 kcal.
6. Sprzątanie pokoju 180 kcal.
7. Zmywanie naczyń 144 kcal.
Spaliłam w takim razie jakieś 700 kcal .
Także Drogie Panie, a i także Panowie przestańmy traktować sprzątanie jak przykry obowiązek, bo jak widać dwa dobre obiadki spalamy ;)
PS: We wszystkim należy doszukiwać się pozytywów :)
( Wszystkim, którzy spostrzegli mój błąd, dziękuję za zwrócenie uwagi ;)
szabadabada
18 stycznia 2014, 13:52och ja właśnie jestem po dwóch godzinach ślęczenia nad podłogami. Nie mamy odkurzacza w mieszkaniu studenckim, więc najpierw na kolanach przez cały z małą zmiotką, a potem ze ścierą i mopem. Czuję w rękach, brzuchu i plecach te dzisiejsze przymusowe ćwiczenia :D
marteczka543
18 stycznia 2014, 13:44Tak tak racja ;) Muszę mała modyfikację wprowadzić co do tych łóżek ;)
MissPiggi
18 stycznia 2014, 13:42ale to pewnie ilość kcal spalanych w godzinę, a chyba łóżek godzinę nie ścieliłaś:P Ale faktycznie, zawsze jakieś kcal ;P
madi90
18 stycznia 2014, 13:42Oj, ale to chyba jest spalanie na godzinę:) Musiałabyś ścielić łóżka całą godzinę by spalić 200 kcal:)