`dobry wieczór Kochani:*
wczoraj nic nie pisałam, bo w sumie nie było się czym chwalić: zero ćwiczeń i do tego uległam pokusie ciasteczkom:(
Dzisiaj rano wstałam i postanowiłam, że ściągnę z siebie pomiary, bo takie pitu pitu jak ja się odżywiam, bez konkretnie postawionego celu nic nie da:(
W sumie już na wadze widać spadek o ponad 1 kg:) kolejny pomiar zrobię za dwa tygodnie 29 lub 30 sierpnia- mam nadzieję, że będą większe powody do dumy:)
W związku z tym, że od rowerka nabyłam się strasznych zakwasów (łydki mam jak kamienie ciężkie i twarde), dzisiaj podjęłam się wyzwania wykonania treningu Tiffany Rothe- Booty Shaking Waist Workout- i wiecie co? obawiałam się że zejdę przy tym, bo nie lubię narzucanego tempa, ale było świetnie!!! niektóre ćwiczenia "kaleczyłam", ponieważ fałdki nie pozwalały mi tak ładnie kręcić biodrami:) ale pot się lał czyli Tiffany dała popalić:)
Po tym poćwiczyłam z piłką w pozycji leżącej, podnosząc 50 razy piłkę, umieszczoną między łydkami oraz turlając ją w przód i tył (tutaj uda pracowały, bo szczypały jak cholera:). Na koniec stojąc w lekkim rozkroku, zrobiłam 20 skłonów z piłką, trzymając ją w wyprostowanych rękach nad głową.
Dzisiejsze posiłki:
1 śniadanie: kanapki z chleba razowego z serkiem, polędwicą sopocką i jajkiem, do tego sałatka z pomidora i mozzarelli z dodatkiem oliwy z oliwek:
2 śniadanie; płatki owsiane z jogurtem naturalnym i winogronem:
Obiad: udko z kurczaka marynowane w sosie sojowym, rozmarynie, czosnku (pieczone w piekarniku):
Kolacja: krem marchewkowo-pomidorowy (na rosole) z garścią makaronu pełnoziarnistego i odrobiną mozzarelli:
el_kropka
17 sierpnia 2016, 15:20Ale miałaś fajny dzień :) A jedzenie jak zwykle BOMBA :)
Marta.marta.marta
17 sierpnia 2016, 17:35Noo:) wczorajszy dzien byl udany jezeli chodzi o systematycznosc w posiłkach i wykonanie ćwiczeń:) obym dzisiaj tego nie zepsuła- narazie jest OK:)
jamida
17 sierpnia 2016, 14:43ten kremik super wyglada
Marta.marta.marta
17 sierpnia 2016, 17:33Dziękuję:) dużo marchewki wrzuciłam do rosołu robionego dzień wcześniej z zamiarem przygotowania takiego kremiku:) zblendowalam je (rosołu dodałam symbolicznie żeby tylko zachować rzadsza konsystencje), dołożyłam 2 łyżki koncentratu pomidorowego i zagotowałam:)
Aska75
17 sierpnia 2016, 10:11Po rowerku chwilę rozciągaj mięśnie łydek mniejsze zakwasy będą. Gratulacje co do spadku wagi! Tak trzymaj ^^
Marta.marta.marta
17 sierpnia 2016, 10:22Dziękuję:* no z tym rowerkiem to przegięłam, często szybkie tempo sobie narzucałam a kolejnego dnia z zejść po schodach noe mogłam:) ale po kilkudniowej przerwie ból minął, już tego błędu nie popełnie:)
NoWorries
17 sierpnia 2016, 09:35Niestety jestem monotematyczna w kuchni... Piec uwielbiam..ciasta, torty... ciasteczka i babeczki.. ale jesli chodzi o obiadowe to klops :( Wina troche pracy bo duzo pracuje i zwyczaje mi sie pozniej nie chce...i chyba troche z lenistwa :( gotowanie nie daje mi tyyyle radosci co pieczenie :D wiec sobie podgladam i moze skopiuje pomysly. Oczywiscie !!!!Na yt jest bardzo duzo filmikow, tez kiedys cwiczylam Insanity :) daje popalic ale troche moze bolec kregoslup jak cwiczy sie dosc dlugo.
Marta.marta.marta
17 sierpnia 2016, 10:26No u mnie niestety pieczenie leży i kwiczy:) a z gotowaniem bywa różnie- jak mam dobry dzień to potrawa wychodzi bardzo smaczna, a nieraz wszystko ląduje w koszu:) bo albo rzesolone albo konsystencja masy nie ta:)
NoWorries
17 sierpnia 2016, 08:44Jakis czas temu tez je cwiczylam :) daja super efekty :) i wytrzymalosc wzrasta wiec trzymam kciuki za dalsze cwiczenia !!!! Amaczne to Twoje jedzonko
Marta.marta.marta
17 sierpnia 2016, 09:02Ja nie bylam przekonana do tego rodzaju ćwiczeń, wolałam sama coś wymyślać:) ale po co zaprzątać sobie głowę jak na yt są super filmiki:) posiłki moje dużo się nie zmieniły- to samo co na codzien tylko staram sie przyoszczedzic na kaloriach tam gdzie należy zamieniajać białe pieczywo i makarony na te ciemne czy darując sobie śmietanę do pomidorówki:)
stara_panna
17 sierpnia 2016, 07:30O racja, te ćwiczenia Tiffany dają popalić, też kiedyś je ćwiczyłam, a jakie zakwasy później miałam - nawet nachylić się nie mogłam. ;) I fajnie, że już masz spadek na wadze, życzę kolejnych. :)
Marta.marta.marta
17 sierpnia 2016, 09:04Dziękuję:) tak bałam się stanąć na wadze, omijałam ją szerokim łukiem a tu taka niespodzianka- dało to kopa:)