witajcie,
po leniwym piątku w sobotę trzeba było zebrać się w sobie i wrócić do moich postanowień. Po obejrzeniu starych zdjęć doszłam do wniosku, że mogę być przykładem sama dla siebie:) i od razu życie we mnie wróciło:)
Dzień zaczęłam się od śniadanka o godzinie 8:00
- kanapki z chleba razowego, posmarowane serkiem z kiełbasą żywiecką i pomidorem, do tego serek wiejski i kawusia:)
Po trzech godzinkach tj. o 11:00, zjadłam przygotowaną dzień wcześniej zapiekankę z makaronu razowego, kalafiora, i piersi z kurczaka zapieczonym z sosem serowym i plastrami żółtego sera:
W związku z tym, że nie miałam żadnych produktów na obiad, o 14:00 posiliłam się ponownie kanapkami z chleba razowego, jednakże z pasztetem z Biedronki:
Koło godziny 18:00 razem z Moim wcięliśmy zestaw sushi, składający się z ponad 30 kawałków.
I wszystko byłoby pięknie, gdyby wieczorem nie wpadła w moje ręce paczka chipsów... jadłam jak szalona:( w trakcie doszłam do wniosku, jaka jestem głupia... przecież to wszystko co zrobiłam do tej pory, poszło na marne:( rzuciłam tym opakowaniem i fruu na rowerek:) 40 minut pedałowania. Łydki mega bolą i są twarde jak kamienie. Po godzinnej przerwie, zaczęłam ćwiczyć z piłką mięśnie brzucha, żeby sadełko zaczęło się kurczyć:) W sumie to mi zajęło około 20 minut, więc łącznie, poświęciłam godzinę czasu na aktywność fizyczną:) juhu:)
MielClaudia
15 sierpnia 2016, 15:44Oj te przeklete chipsy .. jak ja ich nienawidze .. wredne kuszące małpy! W dniu w ktorym zaczelam diete powiedzialam mojemu Lubemu,ze jest zakaz kupowania chispow i slodyczy , nie chce ich widziec w domu. Na poczatku mial z tym problem ( bo sam je lubi) ale traz juz sie przyzwyczaja ... jak chce chipsy niech sobie kupie w pracy.:)
Marta.marta.marta
15 sierpnia 2016, 16:05no u mnie to samo, zabraniam Mojemu kupować takie pokusy, jednak ostatnio mnie nie posłuchał ponieważ to chipsy była jego zachcianka, a ja mu ją zjadłam:)
MielClaudia
15 sierpnia 2016, 16:25Moj naszczescie lubi inne rzeczy niz ja ( jesli chodzi o slodycze) np. on zajada sie mietowymi czekoladkami ''After Eight'' ktorych ja z calego serca nie znosze, albo angielski przysmak chipsy z sola i octem ... bleh .. moga lezec latami a ich nie rusze .. ale czasem mu sie zdazalo kupic cos co ja lubie jak Bounty czy plauszki.. i tutaj zaczynaly sie schody .. bo sie do mnie niemilosiernie usmiechaly ..
Marta.marta.marta
15 sierpnia 2016, 18:13No niestety, pokusy będą się pojawiać i trzeba będzie nauczyć się je ignorować:)
NoWorries
15 sierpnia 2016, 08:02Chipsy chyba taka maja,ze na jednym sie nie konczy :( ale ogromny plus, za cwiczenia !!!!!!
Marta.marta.marta
15 sierpnia 2016, 13:32Na szczęście ze słodyczami nie mam takiego problemu- jak za dużo ich zjem to mnie mdli- z chipsami i paluszkami to już tak nie działa;)