Ano dzis będzie wpis jjedzeniowy. Zmieniam od dziś pory posiłków bo po miesiącu okazało się, że mięśnie ładnie się kształtują, już widzę naocznie różnicę np. pupka poszła w górę ale z wagi nic nie spadło... winię o to obiadki teściowej... nic nie chudne, tylko utrzymuję wagę... a poza tym jak wracam i zjem obiad ok 16.30-17.00 to po ćwiczeniach mnie mdli...
Wczoraj zrobiłam ćwiczenia ze sztangą i Cardio i super się czuję, jak zaczynam ćwiczyć to się zaczyman wkręcać i chcę więcej i więcej a tu mnie dzieci stopują... więc zaczynam z nimi robić rozciąganie i są megaszczęśliwe... ciekawe która z nas pierwsza zrobi szpagat... chyba najmnłodsza, bo jej niewiele brakuje, jak cyknę fotkę to się Wam pochwalę jak im idzie...
Do tej pory w zależności czy zjadłam śniadanie w domu czy w pracy to i reszta się przesuwała: 6.00-7.30 sniadanie zazwyczaj płatki na mleku, 10.00-11.00 kawa+jogurt i owoc, 13.00-13.30 jakieś dwie kromeczki razowca z "czymś", 16.30-17.00 obiad i tylko woda przez resztę wieczora.
A teraz będzie: 6.00-7.30 sniadanie płatki na mleku, 10.00-11.00 kawa+jogurt i owoc, 13.00-13.30 obiad (dzień wcześniej sobie będę przygotowywała) 16.30-17.00 jakieś dwie kromeczki razowca z "czymś"...
...i oby coś się na wadze ruszyło.
Wczoraj piekłam kaczkę z jabłkami kwaśnymi w majeranku i wyszła pyszna, krucha i "wilgotna" mmmm, sama się pochwalę, że smakowała wyśmienicie...
Zrobiłam też wędlinkę w szynkowarze z piersi indyka, jak dziś spróbuję to dam znać jak mi poszło, bo wędlinkę robiłam po raz pierwszy...
Z racji "nalotu" gości w niedzielę, zrobiłam też dietetyczny sernik na zimno... Jedna porcja to ok.140-150 kalorii z jogurtów greckich i mleczka kokosowego... Żeby mi nie było przykro jak będą jeść ciach do kawy to ja sobie też zjadłam w ramach jogurtu mały kawałeczek
A od dziś zaczynam:
I oby coś z tego wyszło... najlepiej szczupła figurka...
Stokrotka19822
27 stycznia 2014, 13:42GRATULUJĘ wyjdzie wyjdzie jak się ćwiczy i sumiennie dąży do celu to nie ma innej opcji. :)))
Papilotka1990
27 stycznia 2014, 11:48gratulacje, oby tak dalej, a może waga wreszcie się podda:P
Nesca85
27 stycznia 2014, 10:10brawo mamuśka, brawo
Obserka
27 stycznia 2014, 09:50poprosze przepis na ten serniczek :)
Jomena
27 stycznia 2014, 09:32same pyszności u Ciebie, mniam :-))
OnceAgain
27 stycznia 2014, 09:27Ale Ty masz tam fajną ekipę :) ćwiczysz ładnie więc i efekty przyjdą :*. Ja wczoraj zaczęłam Mel B i bło całkiem ok. Fajnie że całość trwa tylko pół godziny ;D
fijka89
27 stycznia 2014, 09:13Postaram się nie zwariować. ;)