Ponizej lista hitow vitaliowych z mojej miesiecznej przygody. Ja osobiscie uwielbiam czytac takie zestawienia, moze i wam pomoze w wyszukiwaniu godnych uwagi zastepstw posilkow! (podaje dania z oryginalna nazwa z serwisu, wiec latwo bedzie szukac :)) Nie jest to ranking, kazde z tych dan jest niebiansko dobre - jest to zbior, nie podzielilam go na kategorie typu sniadania, obiady.
1. Omlet z owocami i czekolada - sniadanie mistrz! Jajka na sniadanie jadalam od dluzszego czasu, kocham jajka. Dlatego tak cierpialam na poczatku, widzac w jadlospisach vitalii kanapki na przemian z owsiankami (O mojej nie-milosci do owsianek innym razem. Nie chodzi o smak, po prostu 30 minut pozniej jestem glodna jak smok). Az tu nagle pojawil sie on, puszysty dzieki ubitej pianie, z jogurtem (ja daje grecki, bo kocham go, nawet jezeli musze dac polowe mniej), wywalam kiwi - sprobowalam raz, i jednak mi nie podeszlo, no i jest nawet czekolada. To sniadanie jest jak mala czarna w szafie - jak juz nie wiesz na co podmienic, to dajesz to i zawsze bedzie idealnie :D
2. Quesadilla z szynka i serem - ogolnie, do tej pory nie zawiodlam sie na zadnym daniu, ktore zawieralo tortille (Nachos z grillowanym indykiem i czerwona fasola - the best!). Na poczatku balam sie, ze nie uda mi sie zrobic jej, i dodatkowo mialam do wykorzystania pozostalosc po mexican party dla znajomych. Kolejnym razem podeszlam do tematu odwazniej i zrobilam je wedlug podanego mini-przepisu i ... strzal w dziesiatke!
3. Salatka z czerwona fasola i serem feta - bardzo niepozorna, patrzac na wypisany przepis, ale to calkiem spora micha pysznosci. Mialam ja na kolacje, a ja wieczorem nie jem tak duzo. Byla przepyszna, wiec dlatego wciagnelam ja cala.
4. Wolowy hamburger z rusztu na pieczywie z warzywami - nazwa mowi sama za siebie :D jest super malutki i cute, ale wlasciwie przyprawione mieso robi cala robote. I nikt wam nie uwierzy, ze jestescie na diecie :)
5. Jajecznica po wegiersku z pieczywem - przyznaje sie, ze zmodyfikowalam to tak, zeby wyszla z tego szakszuka :) Zamienilam szynke na cebule, nie mialam chleba, dalam wlasciwe przyprawy (kumin, kolendra, wedzona papryka) i dostalam jedno z moich ulubionych sniadan.
6. Musaka z miesa mielonego - mialam mnostwo obiekcji a propos robienia pseudobeszamelu bez masla.... i zupelnie niepotrzebnie! Konsystencja beszamelu zostala osiagnieta (no ale wiadomo, klasyczny beszamel bez masla sie nie obejdzie), wiec uznalam to za calkiem dopuszczalna podrobke. Danie zebralo pochwaly, poniewaz poczestowalam nim odwiedzajaca mnie kolezanke. Jak widac, dietetyczne jedzenie smakuje rowniez zwyklym smiertelnikom.
7. Zupa krem z pieczonej papryki i pomidorow - znacie to uczucie, po przyjsciu po calym dniu do domu, jesienny wieczor, za oknem wiatr i deszcz? Ja wtedy marze tylko o cieplej, kremowej zupie (tylko takie uznaje, reszta to po prostu woda z tluszczem, w ktorym pluskaja sie moje nieulubione wcale warzywa). Czekalam na zupe w jadlospisie vitalii dosc dlugo, moze nawet i z lekka irytacja, ale to co dostalam przeszlo moje oczekiwania. Ansolutnie przepyszne polaczenie, dodatkowo podkrecone przeze mnie wedzona papryka (tak, mialam jakas faze na wedzona papryke). Co prawda olalam gotowanie bulionu, kupilam gotowy w ekosklepie (dietetyk approved!). Zaskakujace jest to, jak duzo tej zupy wychodzi z zalecanych porcji - ja porcje z 2 dni jadlam przez 3 dni, i to tak nie zalujac sobie....
8. Pikantny ryz z kurczakiem i warzywami - ciekawe, ze pikantny w opisie jest ryz :) Tu mialam straszna ochote na tajska nute, wiec zamarynowalam kurczaka w zoltej pascie curry. I to bylo udane posuniecie, gdyz potem w kombinacji ze slodkimi pomidorami dalo sie odczuc istna symfonie smakow. Nigdy wczesniej nie dawalam pomidorow do tajskich curry, nawet nie wiem dlaczego - a tu prosze, takie odkrycie. Jeden z pretendentow do lunchu miesiaca :)
9. Makaron z bazylia i orzechami - male, niepozorne danie, a mi przywodzi na mysl klasyczny makaron z pesto. Niby nic takiego, ale to taki maly, ukryty diamencik. Pamietajcie o nim!
10. Kanapki z pasta tunczykowo-orzechowa - nie to, ze nie lubie tunczyka. Zjem go, jadlam najczesciej w kombinacji pasty z cebulka i majonezem, w mojej wersji maki sushi. Natomiast vitalia dosc agresywnie go promuje :) - ja dopiero w tym tygodniu zauwazylam, ze mozna go wymienic na wedzonego lososia, bo juz troche mi ten tunczyk za czesto sie objawial. Niemniej jednak nauczylam sie robic z niego ciekawe pasty do kanapek. Najlepsza moim zdaniem jest ta z orzechami i jogurtem (greckim, nawet za cene polowy porcji!). Zdecydowanie polecam!
*** bonus ***
Sposob na przygotowanie pieczonych warzyw: dostalam go poczta pantoflowa od przyjaciolki, ona zas podpatrzyla u swojej bylej wspollokatorki :) Te warzywa sa czescia pysznej salatki, podane na cieplo, na talerzu wyscielanym rukola, nastepnie posypane pokruszonym kozim serem i prazonymi orzechami pinii/nerkowca - niebo w gebie! Ja je zjadlam po prostu z bulgurem i bylo to bardzo smaczne.
Dowolne warzywa z zestawu: papryka, cukinia, baklazan, cebula, ziemniak, slodki ziemniak, burak, pieczarki, marchewka, pietruszka, pasternak - pokroj w spora kostke, przeloz do miski, nastepnie dodawaj po lyzce oliwy z oliwek i octu balsamicznego (chodzi o rowne proporcje miedzy plynami). Po dodaniu mieszaniny zamieszaj warzywa rekami, zeby sprawdzic, czy sa rowno obtoczone plynem. Dodawaj oliwe i ocet w rownych proporcjach do momentu, kiedy warzywa sa pokryte warstwa "marynaty", ale nie dopusc do tego, by w niej plywaly. Rozloz rownomiernie na blaszce pojedyncza warstwe i piecz przez 40-45 min w 180 stopniach Celsjusza. Mozna potem je podgrzac w mikrofali, np. do salatki. Oczywiscie, mozna dodac przyprawy, sol, pieprz, cokolwiek, niemniej jednak ja akurat w tym wydaniu nie daje nawet soli. Sa naprawde TAK dobre same w sobie :)
HiddenGirl
15 października 2016, 22:43Fajne pomysły ! :)