Zjadłam dzisiaj trzy albo cztery kostki czekolady w pracy. Nie czuję się z tym źle absolutnie:D
Reszta dnia dietowo. Wczoraj dokończyłam zupę, którą nawet moje dziecko jadło przez dwa dni. Dolałam wody, dodałam mięsa i ziemniaków i nagle okazało się, że nawet umiem gotować! Dzisiaj na obiad był gotowany kotlet schabowy, ziemniak i mieszanka sałat z jogurtem. Jutro mam ochotę na mieszankę: kurczak, ananas, papryka i kasza z sosem czosnkowym (jogurt, czosnek). Pycha!
Ranne zmiany się skończyły, a zaczęły popołudniówki. Nie wiem co gorsze, bo popo zaczyna się na 12-stą. Ledwo co wstanę, a trzeba iść do pracy haha
Chata wolna! Wszyscy na działkę pojechali!
martiniss!
17 maja 2018, 10:42CHATA WOLNA? Super! Alez mi się marzy pobyć trochę samej. Wolałabym ranne zmiany. Zawsze można wziąć krótką drzemkę po powrocie i działać. A tak to ani rano czasu, ani po powrocie
Marsaskala
20 maja 2018, 10:40Ja właśnie nie mogę po powrocie, bo mam dziecko:(