Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nocne podsumowanie :>


W kwestii podsumowań:
codziennej rutyny ćwiczeń się trzymam, nawet @ mi w tym nie przeszkodziła, a to naprawdę rzadkość
Z jedzeniem bywa różnie, generalnie przy gotowaniu mojej teściowej nie da się jeść niskokalorycznie tudzież beztłuszczowo ale skutecznie egzekwuję strategię mniejszych porcji
Od czwartku do niedzieli przechodziłam małe załamanie, bo zdrowie znów dało o sobie znać i na wadze pojawiło się +1,5kg ale na szczęście w poniedziałek już się unormowało i wróciłam do moich artystycznych 60,3kg
Waga - jak to u mnie - waha się do +0,5kg dziennie (wiem, że powinno się ważyć max 1 raz w tygodniu, ale - tradycyjnie - ze względu na stan zdrowia muszę bardzo tę sprawę kontrolować), ale zawsze wraca do 60,3 i nie mogę się doczekać, jak zobaczę to wymarzone '5' z przodu...  jeszcze tylko niecałe pół kilo :>
Wtedy tzw 'większe pół' chudnięcia będę miała za sobą i zostanie mi do zrzucenia 'jedyne' 10kg (choć zdaniem kardiologa powinnam schudnąć min 15 pożyjemy, zobaczymy)... a to już pójdzie z górki :D

Tak podsumowując dzisiejszy dzień:
- 250 brzuszków
- 200 obrotów na twisterze
- 100 'babskich pompek' na podniesienie cycków

Wymiarowo - w ciągu tygodnia - po -1cm w brzuchu, biodrach i łydkach, więc jest zdecydowanie dobrze
  • ognik1958

    ognik1958

    2 stycznia 2014, 23:56

    kurcze ja się waże codziennie z rańca i nie uważam to za jakieś tam zboczenie po prostu trzymam rączkę na pulsie by jak coś to przykręcić śrubę w cwiczeniach i robisz te 250 na raz czy na raty no i rób małe bilanse po wsiem tygodniowe i bedzies wiedziała ile cwiczyć by witać się z "piąteczką " i ugościć forever czego oczywiście z serducha życzę

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.