Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wariactwo :D


Wczorajszy dzień pod względem 'jedzeniowych' do udanych nie należał, bo - z racji dość napiętego grafiku - wcisnęłam weń tylko dwa posiłki i to takie z gatunku 'lepiej się nie przyznawać', bo odgrzewane w mikrofalówce pierogi
Na plus liczę to, że piłam dużo wody, co u mnie jest nie lada wyczynem... ale też niestety w pewnym momencie musiałam się 'wspomóc' colą, bo padałam na pyszczek, a jeszcze było tyyyyyyyyyle do zrobienia....

Za to 'odbiłam' to sobie ćwiczeniami... jakaś niesamowita ochota mnie ostatnio dopadła i wczorajszy dzień zakończyłam z takim oto ćwiczeniowym bilansem:

- 250 brzuszków  (5 serii po 50)
- 15min jogi (wii Fit)
- 10min hula hoop (jw)
- 3min joggingu (jw)
- 30 'babskich pompek' na ujędrnienie biustu

Chyba nie jest tak tragicznie?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.