WTOREK 07.01.2014-6 dzień
Dzisiaj znów miałam kryzys, wchodzę rano na swój sklep,
a tam zapach świeżego pieczywa, pyszne bułeczki i chlebek, nie mówiąc o
pączka i drożdżówkach. No i co, czułam głód, którego rzekomo nie
powinnam czuć. Mój mąż za to czuje się świetnie i nie
odczuwa głodu, to jakiś paradoks. Zjadłam to swoje śniadanie, ale nie
czułam się po nim nażarta. Za to mój mąż, nie był w stanie zjeść swojego śniadania. Waga pięknie stanęła, a więc organizm powiedział dość tej zabawy ze mną. Za to wczoraj wieczorem i jeszcze trochę rano bolało mnie miejsce po guzie na głowie, a lewy staw biodrowy ciągle daje o sobie znać.
śniadanie; 1/2 jabłka, pomarańcza, surówka z ogórka, rzodkiewki, czerwonej cebuli i czosnku
przekąska; jabłko
obiad; wczorajsza zupa brokułowa, warzywa na parze: brukselka, brokuł, kalafior, dynia-nowy smak, ale się cieszyłam
kolacja; grapefruit