Poniedziałek- początek tygodnia , a ja jestem słaba jak wiaterek, którego nie ma. Wczoraj u mnie był odpust. Oczywiście tzw. tytka z ciastkami kupiona. Drogo oj drogo! 10dkg. ciastek odpustowych 3 zł., a to czasami 3 ciastka. Nie wiedziałam, że syn kupi więc ja jako dobra mama kupiłam za 25zl. słodkości, okazalo się, że on też kupił za tyle. Więc 50 zł. udane. Jednak gdy my przyszliśmy z kościoła to jego tytka była już w połowie pusta, młodzież dała czadu.
W końcu odpust jest raz w roku!
Po południu poszłam do mojej mamy , siostra upiekła ciasto. No i napadły mnie smaki, zjadłam 3 kawałki, przedtem trochę ciastek odpustowych. Potem zimno-ciepła płyta, też sobie nie odmówiłam, chociaż głodna bylam średnio. Co tam tak pięknie wygląda i pachnie, trzeba pojeść, wszak jeszcze cały wieczór przede mną. Pojechaliśmy do domu, do 23oo posiedzieliśmy na dworze, wreszcie szło oddychać, chociaż znowu komary cięły. Zapaliliśmy spiralkę i jakoś szło żyć. Przed spaniem znowu mialam ochotę na słodkie, Oczy jednak działają na apetyt wspaniale, a myśl, że w lodówce są pyszności nie dawało o sobie zapomniec, więc się oczywiście poczęstowałam. Po,kryjomu, żeby innym też nie przyszła ochota Poszłam spać i ... nie spałam prawie w ogóle. Ciężar na żołądku- ranigast poszedł w ruch, ale nie pomógł za bardzo. Ciężkie sny i koszmary , nie wiedziałam czy to sen czy jawa, czy śnię, czy śpię ale rano nie umiałam wstać,
Byłam nie wyspana, ociężała i bez energii. Do teraz nie kipię energią .
Jednak jedno jest pewne dieta robi swoje, żołądek już tyle nie zmaga i z tego się cieszę, bo to znaczy, że się trochę skurczył Ciężkie jedzenie już nie służy , i dobrze. Mimo wszystko jestem zadowolona, bo wiem, że już teraz nie mogę za dużo jeść, żeby dobrze spać i lekko się czuć. Takie przeciągnięcie struny podziałało na mnie b. dobrze, jak strumień zimnej wody. ha,ha Jestem z tego zadowolona bo szybko nie będę chciała się tak czuć- apropo alkoholu nie było, bo u nas prawie się nie pije na żadnych imprezach. Prawie idealna rodzina ha,ha
Dzisiaj jem nie wiele, a od jutra znowu jak zwykle 4 lub 5 porcji.
Pozdrawiam cieplutko w b. upalny dzień i miłego tygodnia życzę. Objedzona Margarytka ale zadowolona
nataliaccc
12 lipca 2014, 10:00hehehehe najważniejsze, że zadowolona...taki ciężar żołądka znam dobrze...nic miłego, dlatego nie rozumiem jak ktoś po diecie wcześniejszej może spowrotem żreć a nie jeść- objadać się ciągle i zajadać duże ilości. Przecież to nie miłe uczucie po takim obżarstwie...Tak się bynajmniej traci stracone kilogramy i tyje a tego chyba się nie chce:-)
Nakonieczny
9 lipca 2014, 07:31Skąd ja to znam?
ewakatarzyna
8 lipca 2014, 15:27Oj tak. Jak przyzwyczaisz żołądek do lekkiego jedzenia to potem taka rozpusta daje w kość. Ale to chyba dobrze :)
Margarytka02
8 lipca 2014, 22:50Ja też myślę, żę to dobrze, bo to znaczy, że nawyki się utrwalają. Fakt objawy nie są przyjemne ale dzisiaj jest już ok. Pozdrawiam!
Gacaz
7 lipca 2014, 14:12Gdy przyzwykniesz do oszczędnego menu niestety obfitsze posiłki przypłacisz niestrawnością. Ja tak mam, polecam herbatkę miętową, dobra na trawienie, a zimna gasi pragnienie w upały. Pozdrawiam.
monka78
7 lipca 2014, 14:01Polecam zaparzyć herbatkę z tymianku i majeranku.Może być suszony, wypić jak się ostudzi. Przerabiałam to w piątek, pomogło.
Margarytka02
8 lipca 2014, 22:08Masz rację to dobra rada- dziękuję!
Alianna
7 lipca 2014, 13:44Tak to już jest na diecie, trzeba uważać z nierozsądnym, choć smacznym jedzonkiem. Buziaczki
Margarytka02
8 lipca 2014, 22:20Zgrzeszyłam to fakt ale mam nauczkę , to masz rację trzeba uważać ze smacznym aczkolwiek ciężkim jedzonkiem. Umiarkowanie w jedzeniu i piciu- to jest b. dobra jednak zasada. Pozdrawiam!!!