Dawno nie pisałam, bo jakoś tak nie było czasu, ogród, dom, 2 synów i mąż to dosyć sporo pracy . Jak to jest możliwe, że syn wykształcony młody człowiek p. mgr stał się p. bałaganiarzem.
Gdy był młodszy to był uczony porządku i b. dobrze mu to wychodziło. Wydawało się, że ma to już we krwi ale nie - wyciągnięte rzeczy po jednym ubraniu złożone w ...kulki, spodnie rzucone byle jak, swetry, każdy rękaw w inną stronę po prostu obłęd. Wychodzi do pracy na 9oo- tapczan rozbebeszony, nie złożony bo on musi się wyspać - wstaje 15min. przed wyjazdem zakłada czyste ciuchy, a jak nie ma to bez skrępowania bierze z szafy męża lub młodszego syna, róznica 9 lat. Kłótnie o to są prawie non stop ale jego to nie wzrusza i oświadcza, że ciągle się go czepiam. Ciuchy mu piorę ale prasować musi sam - bo nie szanuje mojej pracy , swojej zresztą też nie. Cała kupa wypranych rzeczy czeka, a on zamiast prasować wyciąga z szafy innym wyprasowane. Najważniejszy jest komputer czyli internet , może siedziec nawet do 1-szej w nocy ale praca be. Na nią nie ma czasu. Jestem na to taka wściekła, bo mąż też się wkurza bo ciągle bierze jego rzeczy i jest kłótnia. Już nie wiem co mam z nim robić, ma dziewczynę ale do siebie woli jej nie zapraszać bo ma ciągle bałagan więc woli siedzieć u niej. Najgorsze jest to, że był kiedyś poukładany, lubił mieć porządek a teraz jest mu to obojętne. Jednak przysłowie, że czym skorupka za młodu nasiąknie, to zostaje na całe życie, w moim przypadku się jakoś nie sprawdza. Piszę o tym bo komputer jest w jego pokoju i muszę siedzieć w tym bałaganie.
Ja już mam załączone pranie, potem powieszę na słoneczku , żeby pachniało wiaterkiem i. Pranie jest całkiem inne gdy się go suszy na dworze.
Zjem śniadanie, przeważnie kanapki, ogarnę trochę dom i chwycę się za okna,bo są strasznie brudne. Potem przesadzę niektóre kwiatki, bo mam trochę inny pomysł na kompozycje na podeście przy wejściu. Potem poczytam jakąś gazetę i czas gotować obiad, niestety nie mam pojęcia co zrobić. Jednak coś trzeba , bo moje głodomory lubią sobie pojeśc, a i ja lubię coś na ciepło, tylko w ilości 1/3 tego co oni
Pozdrawiam Was kochane serdecznie i miłego tygodnia życzę. Pa,pa.
alicja205
10 czerwca 2014, 19:51Tak to jestz dziećmi w sumie nie wiadomo co z nich wyrośnie ;) Moj starszy syn też straszny bałaganiarz ale licze jeszcze na synową a nuz na niego wpłynie..?? ;) Udanego tygodnia :)
Margarytka02
11 czerwca 2014, 13:50Ja też mam taką nadzieję i liczę, że przyszła żona go zmieni. Cieszę się, że to rozumiesz. Pozdrawiam cieplutko i miłego dnia. PA
lukrecja1000
10 czerwca 2014, 15:57Ucieszylam sie Bozenko z Twojej nnowej kartki pamietnika..bo przyznam,ze ta dluga Twoja nieobecnosc juz mnie niepokoila..Z chlopakami tak wlasnie jest,nie przywiazuja wagi do domowych spraw..kiedys ja meczylam sie z balaganiarstwem mojego syna Lukasza..wiem,ze Ci przykro i chcialabys by to sie zmienilo..nie ladnie faktycznie ,ze syn bez zgody miesza w szafach innych i wyciaga co chce...ma tupet i lekcewazy w ten sposob innych..mozesz chyba tylko te sytuacje przeczekac lub namowic meza by zalozyl klutki..moze gdy szafy beda zamkniete przed jego nie chcianymi wizytami,przemowi to jemu do wyobrazni i rozsadku?..ja ostatnio ze smutkiem obserwuje jak moj czysciutki przed wypadkiem domek z dnia na dzien staje sie coraz to bardziej zabalaganiony..Irek mi pomaga...ale niestety meska reka w domowych pracach nie jest tak perfekcyjna jak ta kobieca..Czas Twoje starania kiedys Ci wynagrodzi...cierpliwie teraz czekaj..zobaczysz ,ze nastana wkoncu lepsze dni..buziaki Jula
Margarytka02
11 czerwca 2014, 13:31Moja Droga ja napisałam do Ciebie wiadomośc, gdy otrzymałam Twoją czyżbyś ją nie dostała. Dzięki za miły wpis i sprawdz proszę czy dostałaś moją wiadomośc. Jeżeli nie to napisz. Jak zdrówko - cieplutkie pozdrowienia!!!
nataliaccc
10 czerwca 2014, 07:19biedna dziewczyna jego:P pewnie jeszcze nie wie, że jej chłopak stał się bałaganiarzem i może ona go kiedyś sprowadzi na prostą drogę jeśli chodzi o tą kwestię:P trzymaj się, z trzema facetami nie jest łatwo:P buziaki
Margarytka02
11 czerwca 2014, 13:36Ja też mam taką nadzieję, bo jak ma ktoś do niego przyjśc to sprząta aż się kurzy ha,ha. Najgorzej to z tymi ciuchami, chodzi czysty ale kosztem innych. W końcu chyba nie będzie miał od kogo podbierać- i tego się trzymam. Pozdrawiam
monka78
9 czerwca 2014, 21:46coś w niego wstąpiło.Mój mąż jak jeszcze chodziliśmy , to czyścił pokój na błysk, teściowa się cieszyła bo od razu wszystko poukładane było, a teraz to ja go gonię aby posprzątał puste pudełka.Mnie bałagan dobija - moje dziewczyny to wiedzą, a jak mam nerw to nie ma dyskusji - robią bardzo szybko.A tak na marginesie to powinien iść na swoje i od razu by miał porządek , bo pewnie dziewczyna by wpadała, a to wymaga porządku.Nie stresuj się tak chociaż jestem po twojej stronie.:)
Margarytka02
11 czerwca 2014, 13:46Moja Droga ja cały czas mam nadzieję, że w końcu przestanie innych wykorzystywać , nie wiem gdzie on się tego nauczył, mąż ma dużo za uszami ale rzeczy wiesza do szafy, szanuje,chociaz piwnica to jego największy minus. Najgorsze w tym wszystkim jest to , że młodszemu ja.k widzi bałagan u starszego to też przestaje się chcieć układać swoje rzeczy . Nie wiem czy te dzieci czym są starsze to stają się leniwsze. Ja mam nadzieję, że w końcu będzie lepiej . Pozdrawiam b. gorąco
Gacaz
9 czerwca 2014, 14:40Moi synowie też nie są perfekcyjni jeśli chodzi o porządek, ale są młodsi i bardziej udaje mi się to u nich egzekwować. Wiedzą, że nie wyjdą jeśli nie posprzątają, choć nie zawsze robią to starannie. Na dorosłego syna nie mam rady. Chyba wytrzymać i nie denerwować się, bo to nic nie da. Pozdrawiam.
elzbieta.koluszki
9 czerwca 2014, 14:31Mój syn gdy był dzieckiem aż do przesady był pedantyczny.Gdy dorósł też był bałaganiarzem , wiadomo mamusia wszystko zrobiła.Teraz gdy się wyprowadził jest ogromna zmiana.Aż czasami jestem zdziwiona ,że potrafi tak sprzątać i robić inne rzeczy w domu.To chyba prawda,że czym skorupka za młodu.....
Margarytka02
13 czerwca 2014, 21:16Moja droga dałaś mi nadzieję i to wielką . Mam nadzieję ,że u mnie też tak będzie. Mój syn w sobotę wszystko wysprząta a w niedzielę już ma co robić... Dzięki za dobrą wiadomość pozdrawiam
UlaSB
9 czerwca 2014, 10:27Ja akurat jako dziecko byłam straszną bałaganiarą. Teraz zresztą też coś mi z tego zostało, chociaż staram się dbać o porządek. Jeśli chodzi o podbieranie ciuchów innym domownikom... to pierwszy raz w ogóle o czymś takim słyszę :) Trzymaj się cieplutko i nie daj się - szkoda i dnia i całego życia na nerwy :))