Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Z dużymi dziećmi też są kłopoty!!!



Te piękne kwiatki są dla Was moje wspaniałe Vitalijki.:)

U mnie jakoś leci, chociaż zaczęla mnie boleć głowa, pogoda ciągle nas hartuje ale nie każdemu wychodzi to na zdrowie. Brak mi energii, i chce mi się spać. Ja mam wysokie ciśnienie, i gdy spada na dworze w dół to czuję się żle. Więc czekam , żeby wreszcie nie spadało a zaczęło się dzwigać tak powyżej 1000 wtedy mam energię i siły do życia.

Zimny maj to nie dla mnie. Wczoraj pierwszy raz udało mi się iśc na majowe- w tym roku rekord, było naprawdę wspaniale, Zamiast litanii były majowe pieśni do Maryjii. Uspokoiłam się tak wewnętrznie i poczułam się b. dobrze. Dlaczego jestem taka leniwa, lubię majowe a tak rzadko chodzę, bo zawsze jest coś innego do zrobienia albo po prostu sie nie chce. W tym roku naprawdę rekord lenistwa. Jestem sama na siebie zła. 

 Ostatnio wszystko jest jakoś nie tak, ze starszym synem nie potrafię się dogadać, z młodszym też średnio- wszystko jest ok, jeżeli ja robię to co oni chcą, a gdy ja mówię i coś nie jest po ich myśli to kłótnie, że aż wstyd, że drzą się jak małe dzieci , na całą wieś, żeby ich wszyscy słyszeli. Czasami aż sobie popłaczę z bezsilności, przecież nie tak ich uczyłam, nie tak ich wychowywałam. Nie palą, nie piją, nie ćpią dzięki Bogu ale charaktery mają kłótliwe i do dupy.  Dla młodszego, starszy jest idolem więc jak co to trzymią sztamę przeciwko mnie. Jest to dla mnie b. przykre:|. Owszem są dni gdy obaj są wspaniali ale tych dni nie jest najwięcej albo za krótko trwają. Młodszy widzi, że starszy może się o wszystko wykłócać, to on nie może być gorszy. Czasami cieszę się, że jeden jest w pracy a drugi długo w szkole. Jeszcze nie tak dawno, byli b. spokojnymi i kochanymi dziećmi. Starszego syna nie zmieniło ani gimnazjum ani liceum a niestety studia. Wtedy zrobił się osobą nietykalną , której nie wolno wogole zwrócić uwagi bo jest najmądrzejszy i wszystko robi najlepiej. Z osoby sympatycznej- poza domem dalej taki jest- w domu stał się niesympatyczny i grubiański. Nie wiem i nie rozumiem jak można tak się zmienić na niekorzyść i to w sumie na stare lata.Tak, że z dziećmi do końca nic nie wiadomo;( No i ponarzekałam na moich chłopaków , może zrozumieją , że robią mi przykrośc i się zmienią na wspaniałych młodych ludzi, na takich jakimi jeszcze nie tak dawno byli. Zmartwiona Margarytka!!!:(

 Jednak głowa do góry , może jutro będzie słoneczko i smutne myśli odejdą.  Pozdrawiam cieplutko!!!(slonce)


  • elzbieta.koluszki

    elzbieta.koluszki

    31 maja 2014, 15:09

    Z dziećmi tak już jest,raz lepiej raz gorzej.Dopiero gdy opuszcza rodzinny dom to człowiek odczuwa brak ich obecności,humorów i gderania.No cóż takie życie,musimy się z tym pogodzić

  • UlaSB

    UlaSB

    30 maja 2014, 21:28

    Dlatego nigdy nie będę mieć dzieci :) Ale pamiętam samą siebie i wierz mi - serce mi pęka, kiedy sobie czasem przypomnę, jak zachowywałam się kilka lat temu w stosunku do Mamy czy Braciszka... Ale ludzie popełniają błędy, najważniejsze, żeby czegoś się na tych błędach nauczyć! Nie martw się, myślę, że to przejściowe i synowie niedługo sami zobaczą, że zachowują się nie w porządku.

  • lukrecja1000

    lukrecja1000

    30 maja 2014, 17:45

    Kochana Bozenko,Twoja opowiesc o synach przypomina mi mojego Lukasza..mysle,ze oni ucza sie na naszych przykladach asertywnosci i traktuja nas jak terapie...Moj syn grzeczny poza domem i zyczliwy i kulturalny dla obcych..powino to cieszyc ale jednak boli bo zapominaja ,ze my tez zaslugujemy na szacunek,zrozumienie i pomoc..Ja np widzialam ,ze w oczach syna jestem tym gorszym rodzicem bo finansowo nie bylam tak atrakcyjna jak jego ojciec..ty masz 2 synow i jeden mlodszy chce zaimponowac starszemu...cuz czas to zmieni,dojrzeja,zrozumieja i przekonaja sie jak wazna jestes osoba w ich zyciu..prosze nie smuc sie! w twoim pamietniku taka piekna tecza..ona przynosi szczescie..W twoim zyciu rodzinnym i w relacjach z synami napewno sie poprawi...to tylko kwestia czasu..oni Cie kochaja i napewno zrozumieja,ze nie moga cie dluzej ranic..przytulam do serca Jula:)...ja tez kiedys mialam rekordowo wysokie cisnienie...odkad jestem z Pysiem i jem tez kazdego dnia awokado bardzo ono sie poprawilo..

    • Margarytka02

      Margarytka02

      30 maja 2014, 17:56

      Moja kochana Juleczko!!! cieszę się , że to rozumiesz , sama wiesz jak to jest, czasami łzy lecą, bo się wydaje , że jest b. żle potem znowu lepiej, a potem od początku. Ja też mam nadzieję, że w końcu musi być lepiej, chociaż myślę, że tak jak mówi Gacaz najprędzej docenią jak sami będą rodzicami. Oby naprawdę to wszystko docenili tego życzę sobie i Tobie moja kochana. Kochamy te swoje łobuziaki ale też chcielibyśmy, żeby oni nas kochali i szanowali. Mam nadzieję, że się doczekamy. Pozdrawiam cieplutko i zdrowiej grzecznie. pa,pa

    • lukrecja1000

      lukrecja1000

      30 maja 2014, 18:13

      Margarytko doczekamy sie zmian u naszych dzieciakow napewno i mam nadzieje ze nastapi to w niedlugim czasie..tez kocham majowe msze..tu gdzie mieszkam nie ma takiej tradycji..ale staram sie zawsze pamietac ile zawdzieczam Matce Bozej,caluski

  • ewakatarzyna

    ewakatarzyna

    30 maja 2014, 17:19

    Może coś go grali? Mój daje mi podpalić ale ja to zwalam na dojrzewanie

  • Gacaz

    Gacaz

    30 maja 2014, 16:56

    Myślę, że to chwilowe załamanie uczuć pod wpływem kłótni z synami. Każdy rodzic tak ma czasami, że się zastanawia, czy naprawdę chciał mieć dzieci. Nasze pociechy często na s ranią, sprawiają problemy, ale i tak je kochamy. One też prędzej czy później to docenią, najczęściej, gdy będą miały własne dzieci. My też czasami czepiamy się bzdur, typu bałagan w pokoju, a nie zauważamy dobrych stron naszego dziecka. Ja też tak mam. I też lubię nabożeństwo majowe, wycisza i uspakaja, ale nie pytaj ile razy byłam, może kilka, ciągle brak mi czasu. Pozdrawiam. Na pewno Twoi synowie są wspaniali i Cię kochają.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.