Dzis już postarałam się, żeby jedzenie wygladało trooooochę lepiej na zdjeciach, mam nadzieję, ze widać różnicę ;-) Muszę sie zaopatrzeć w jakieś ciekawe gadżeciki do kuchni, jedzenie jak sie ładnie prezentuje to i lepiej się je ;-)
Śniadanie - 8:30
Owsianka na mleku z jabłkiem, orzechami laskowymi, miodem i cynamonem - 50 g płatków owsianych ugotowanych na mleku, do tego średniej wielkości jabłko (starte drobniej niż wczoraj i różnica na plus), 1 łyżeczka miodu i cynamon.
II śniadanie - 11:30
Naleśnik owsiano-jaglany z jagoda kamczacką i jogurtem naturalnym - ten sam co wczoraj, 20g płatków owsianych, 20g kaszy jaglanej zmiksowanej w miarę możliwości na mąkę, do tego jajko i odrobina mleka, odstawione na ok 40min, a następnie usmażone na odrobinie oliwy. Do środka jagody (strzelałabym, że jakieś 150g) i jogurt naturalny.
Obiad - 14:00
Makaron penne w brokułowym pesto z żółtym grochem i serem camembert - oryginalny przepis zmodyfikowany adekwatnie do zawartosci szafek :-) http://ugotuj.to/ugotuj/-18594215/makaron+z+soczewica+i+mozzarella+w+brokulowym+pesto/p/. U mnie: 50g makaronu penne 100% durum, z ok 60g camembert, 60g grochu żółtego i peste (ok 100g gotowanego brokuła z przyprawami i łyżeczka oliwy).
Podwieczorek - 17:15
Warzywno - owocowy koktajl: zmiksowane 90g selera naciowego, 1 niewielka pomarańcza, resztki melona które zostały w lodówce, trochę natki pietruszki i woda.
Iiii jakby to napisać.. :-) Czułam, ze dostarczyłam niewystarczająca ilość kcal i mnie męczyło, zeby dojeść i padło na loda - ale tylko 1 gałka sorbnetu melonowego :-D Oj, bo Synkowi kupowałam :-) No a później w domu jeszcze wpadło pyszne kakao - niewielka szklanka mleka, 2 łyżeczki gorzkiego kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, łyzeczkamiodu, a że dalej było mało słodkie to słodzik ze stewi ok. 1/3 łyżeczki:-)
Kolacja - 21:00
Na kolocje poniosła mnie fantazja i nawet zjadliwe wyszło! :-)
Gryczany naleśnik z mozzarellą i ogromem warzyw - naleśnik: 1 łyżka siemienia lnianego zalana ok.3 łyżkami wrzątku i odstawione na chwile (to zamiast jajka), następnie zmiksowane z 40g mąki gryczanej, wodą i szczyptą soli, usmażone na odrobinie oliwy; wnętrze naleśnika - 4 plastry mozzarelli, krótko podsmażona cukinia, 3 grube plastry pomidora, kilka pasków papryki i sporo pieczarek pokrojonych w plastry i wstępnie obsmażonych. wszystko to musiałam zabić wykałaczkami, zeby sie trzymało kupy i podpiekłam 15 min w piekarniku w temp. ok 180st. Podany na mixie sałat, bo by sie zmarnował ;-)
AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA - brak, bo regeneruję się po siłowni
Dzisiaj zrobiłam całkiem fajne zakupki w sklepie internetowym ze zdrową żywnością, wiec już wkrótce nowe eksperymenty kulinarne ;-)
chrupkaaaa
30 maja 2014, 05:57Ale pysznie u Ciebie mmm....Już po regeneracji?
margaretka_87
31 maja 2014, 23:22Takie wyzwanie - ma być zdrowo i smacznie :-) Ostatnio było słabiej z siłownia, więc jak w końcu w środę uczciwie poćwiczyłam to w czwartek wszystko czułam :D
energeticgirl
29 maja 2014, 22:14Kolacja wygląda rewelacyjnie:D
margaretka_87
29 maja 2014, 22:35No właśnie tak na koniec dnia mnie natchnienie wzieło, szkoda, żenie mam tak od rana :D
energeticgirl
29 maja 2014, 22:40reszta też wygląda fajnie-ale kolacja 100% moje smaki;) niestety ja też nie mam tylu pomysłów na jedzenie od rana:P