Dwa pierwsze dni za mną. Jedzeniowo prawie idealnie. W poniedziałek idealnie, wczoraj prawie. Za mało piłam ale z premedytacją bo dostęp do toalet był utrudniony a ja jak wypijam 2,5 litra to często muszę korzystać. Obiad - była pierś w jajku smażona na tłuszczu i w tłuszczu utaplana plus 3 gałki ziemniaków i super surówka z białek kapusty. Ale reszta posiłków ideał. Wieczorem jak zjadłam na kolację dwie grzanki z pełnoziarnistego chleba z serem żółtym przypieczone na patelni teflonowej to mnie naszło na "dojedzenie" a w kuchni, piękna, świeża, pachnąca drożdżówka leżała. Nie złamałam się co uważam za sukces bo ostatnimi czasy było jak było.
Wczoraj od rana do wieczora na wycieczce z klasą syna jako opiekun. IV klasa. Podróż pociągiem z przesiadką na sporym dworcu (5 minut czasu). Ogólnie wszędzie tłumy. Miasto ponad półmilionowe. Trzeba było pilnować dzieciaków, żeby żadne się nie zgubiło. Wysiadło, wsiadło itp. Było ok. Ale nauczycielom nie zazdroszczę wyjazdów z podopiecznymi. No chyba, że autokar wszędzie wozi. Ale komunikacją miejską (tramwaj) plus pociągami i dużo na nogach w mieście gdzie turystów sporo to ... trzeba mieć oczy dookoła głowy. Kroków (ponad 20 000) i km (15 km) - dużo było :) Stąd też ten obiad, zamówiony taki sam dla całej grupy w barze mlecznym :) Dzieciaki super :)
Plan na najbliższe tygodnie jest następujący:
1. Jak najmniej węglowodanów prostych, za to złożone jak najbardziej; jak najwięcej warzyw i sporo białka.
2. Woda - pić wodę i herbaty i ziółka.
3. Ruch: min 10 000 kroków dziennie i 1000 kcal spalonych aktywnie kalorii.
4. Jeść normalne posiłki. W ostatnich tygodniach za dużo węgli np: ciasto drożdżowe, białe bułki, a za to ograniczanie kcal na normalnych posiłkach - stąd mimo kalorycznego bilansu we względnej normie - przyrost kilogramów.
Przez te tygodnie mój organizm nie chciał pieczywa pełnoziarnistego, wędlin, mięsa, jaj. Nie i już. Odrzucało mnie. Ale znów ze smakiem się nimi zajadam :)
Moja mantra: kaloria kalorii nie równa, można mało jeść i tyć i można dużo jeść i chudnąć.
Trzeba poznać swój organizm. Ja znam i wiem co mi szkodzi, i ten czas kiedy było jak było chyba też nie był bez powodu. Ciało potrzebowało przegrupowania.
Dla porównania:
Przybyło mnie 2,5 kg ale rozkładając na części pierwsze to:
Było 32,3 % tkanki tłuszczowej a jest 32,1 %
Było 26,2 kg mięśni szkieletowych a jest 26,8 kg
Było 3,4 kg kości a jest 3,6 kg
Wynika z tego, że przez ten czas przybyło mi mięśni i kości a niekoniecznie tłuszczu i to jest sukces :) terapii remontowej. Nie były to kroki, nie były to areoby ale noszenie tego wszystkiego, machanie wałkiem, pędzlem, szpachelką uruchomiło inne partie mięśni.
Tym pozytywnym akcentem kończę i biorę się do roboty (odkurzanie, pranie, gotowanie, rozkładanie rzeczy i ... zmiana kolorystyki jednego mebla - pasuje mi mebel ale on nie pasuje kolorystycznie do mojej sypialni więc ... czas na zmiany 😁
Campanulla
28 kwietnia 2022, 12:21Byłam kiedyś na takiej wycieczce z klasa syna. Oj, ciężka to praca!
Mantara
29 kwietnia 2022, 08:24Ciężka, a jak słyszę niektórych rodziców, że nauczyciel to się za darmo najeździ, to bym ich wysłała jako opiekunów.
vitafit1985
28 kwietnia 2022, 06:32Powodzenia z tym meblem:) a nauczycieli też podziwiam. To trzeba mieć powołanie.
Mantara
28 kwietnia 2022, 07:27Oj trzeba, trzeba :)
KaJa62
27 kwietnia 2022, 20:42Podziwiam za prace nad sobą i dogłębne poznanie swojego organizmu, wiesz co jeść aby chudnąc, a to już połowa sukcesu, życzę realizacji dalszych planów, pozdrawiam
Mantara
28 kwietnia 2022, 07:27Różne schorzenia powodują, że ludzie inaczej reagują na te same produkty. Jedni mają problem z laktozą, inni z glutenem, ktoś z białkiem a ja z cukrami prostymi przy jednoczesnym zapotrzebowaniu na te złożone.
barbra1976
27 kwietnia 2022, 19:47Przez ostatnie dwa miesiące jem makarony i biały ryż. Totalnie mnie popieprzylo. Prócz tego zero roweru. Efekt- wielka dętka. Codziennie sobie obiecuję, że od rana kończę to świrowanie. A później robię inaczej. Jakby mi mózg odcięlo.
barbra1976
27 kwietnia 2022, 23:26O kurde, kości ci rosną jeszcze 🤣
Mantara
28 kwietnia 2022, 07:25Też miałam "biały" czas. Może to koniec zimy a może coś innego, nie wiem. Co do kości mam zanik kości w obrębie kręgosłupa a że z powodu tarczycy przyswajanie D3 jest ograniczone, lekarz zalecił suplementację wapnem (takim dla seniorów ;) ) a Wit D3 przyjmuję 40 000 jednostek tygodniowo (to średnio 5700 dziennie) więc kości mogą trochę podrosnąć.
barbra1976
28 kwietnia 2022, 08:33Ooo. No tak, powinny się zagescic. A ja szydze z pomiarów.
Mantara
28 kwietnia 2022, 10:08Też je obserwuję z pewną dozą nieufności 😁
aska1277
27 kwietnia 2022, 18:07Trzymam kciuki za plany na najbliższe tygodnie.
Mantara
28 kwietnia 2022, 07:21Dziękuję bardzo :)
Ta-Zuza
27 kwietnia 2022, 13:04Powodzenia! Mała podpowiedź - trzy gałki ziemniaków na obiad... a może chociaż dwie z nich dałoby się zastąpić surówkami? Też byłam ziemniakożerna, ale bez ziemniaków czuję się lepiej:)
Mantara
27 kwietnia 2022, 13:09Od miesięcy nie jadam ziemniaków a to był wyjątek - żywienie grupowe 😁 z lodów na deser zrezygnowałam.
Ta-Zuza
27 kwietnia 2022, 13:36👍
Alianna
27 kwietnia 2022, 12:58Trzymam kciuki za realizację planu 😘
Mantara
27 kwietnia 2022, 13:09Dziękuję bardzo 🤗
Lady22
27 kwietnia 2022, 12:30Zgadzam się z Twoją mantrą w 100 % . Obie wczoraj dużo maszerowałyśmy :)
Mantara
27 kwietnia 2022, 13:10Grunt to ruch. To był dobry aktywny dzień 😃 oby więcej takich.