mamutka
kobieta, 64 lat
Rydułtowy
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nareszcie
11 maja 2010
mamy słoneczny, ciepły dzień ... bardzo miłe jest to majowe ciepełko Dzisiaj pół dnia a może i więcej spędziłam w ogrodzie ...dobrze by było na leżaku ... hmmm ... ja jednak zabrałam się za pielenie rabatek. Potem koszenie trawy, trochę kopania na grządce( niemiłosiernie zarosła ! )
... i okazało się że nie mam już sił
Ale jestem bardzo zadowolona...pobytem na świeżym ? powietrzu , poza tym zdrowy wysiłek aż do zmęczenia daje dużo satysfakcji ...
A dietowo ciągnę dalej tą "nowość" ... 6 posiłków to jednak jest sporo jedzenia.Wiadomo,nie opycham się a w ogóle to jest zalecenie żeby najeść się do syta ale ... nie przejadać - a najlepiej zjadać połowę normalnej porcji.W sumie to racja, posiłki są dosyć sycące i po prostu nie chce się jeść. Na przykład , przed chwilą zjadłam posiłek nr 5 a były to 3 plastry boczku i orzeszki ziemne.
No pewnie , to jest bomba kaloryczna, ale na tym ta dieta polega, posiłki są bardzo zróżnicowane kaloryczne.Za dwie i pół godziny zjem jeszcze sałatkę z zielonego groszku i pomidora i może kiszony ogórek jeszcze. Staram się wykorzystywać to co akurat mam w domu a jest dozwolone.
Nareszcie mam naprawioną pralkę !!!
Przez 6 tygodni prałam ręcznie ...jak ludzie dawali sobie radę bez tych wszystkich urządzeń ???
Pozdrawiam ,pa