Wróciłam jak córka marnotrawna...
Przez ostatnie parę lat, kiedy mnie nie było, dużo się wydarzyło.
Jeśli chodzi o wagę to były wzloty i upadki, teraz jest mega upadek... Nie mieszczę się w ubrania, musiałam sobie zamówić na allegro kilka nowych luuuźnych ciuchów, żeby ukryć to co tak zwisa tu i ówdzie...
Ostatnio koleżanka przypomniała mi o vitalii i postanowiłam spróbować jeszcze raz, bo jak nie z Wami to z kim?
Stres zajadam, urosła mi druga broda i nie czuję się dobrze. Muszę zrobić wyniki i sprawdzić czy to tylko stres czy coś szwankuje. Ostatnio miałam ciężki czas w pracy, ale na szczęście udało mi się ją zmienić na nową. Od miesiąca zmieniłam otoczenie o 360 stopni i teraz jest spokojniej. W domu ciągle jakieś zgrzyty i pretensje... Popołudniami dodatkowe prace, które mi się nawarstwiają i z którymi ciężko mi jest dojść do ładu, do tego dom, dzieci, pranie, sprzątanie, gotowanie... pogubiłam się - gdzie czas dla mnie???
Teraz w weekend udało mi się trochę odstresować bo mąż pojechał z dziećmi do rodziców i praktycznie cały sobotni wieczór i niedzielny poranek miałam dla siebie - było mi tego potrzeba.
Czas się zebrać do kupy i zawalczyć o lepsze ja
Berchen
12 maja 2020, 18:58stres to nasz najwiekszy wrog, wiem ze to on odpowiada za to ze ni emamy czasu na dobranie poslku, zastanowienie czy to dobre czy nie, jemy w biegu. Zycze ci powodzenia.
marcelka55
12 maja 2020, 18:08Do usług koleżanko! Ależ ja się cieszę, że Cię tu widzę :)
Malgosiat
12 maja 2020, 17:14witaj w klubie. Trzymam kciuki
Nelawa
12 maja 2020, 14:29jest nas tu trochę takich marnotrawnych :) zatem witaj w gronie i powodzenia