Hej,
dawno mnie nie było, ale już się to zmieni. Od ostatniego wpisu trochę czasu minęło bo i święta, i majówka, i mój wyjazd do SPA, i komunia syna, i wizyta u dietetyczki, iiii wiele innych rzeczy.
W diecie miałam tydzień przerwy podczas komunii syna i wyjazdu do SPA, ale po powrocie udało mi się wskoczyć w dobre tory.
Mój mąż dalej w delegacji i czasem mam wszystkiego dość, ale nie mogę się poddawać bo robię to dla siebie, a nie chcę by znów o mnie gadali, że pewnie jestem w ciąży bo TAK MI BRZUCH WYSADZIŁO... przykre to ale prawdziwe i bardzo motywujące.
Do wizyty u dietetyczki skłonił mnie mój pesymizm i brak siły we własną moc, a ja mam tę moc Potrzebowałam takiego porządnego kopniaka i chyba się udało bo motywacja jest. Telefon mam tak ustawiony, że co 3h dzwoni mi alarm, że mam coś zjeść - dla mnie idealny sposób aby nie omijać posiłków, bo jak się okazało pomijanie posiłków ma wielki wpływ na tycie. Codziennie wyznaczam sobie też butelkę wody, która jest moim min jakie muszę wciągnąć w siebie w ciągu całego dnia.
Efekty jak na razie są, oczywiście chciałoby się więcej, ale jak to mówi mój mąż - małymi kroczkami do przodu.
Oto moja fotograficzna relacja, są w niej też małe pokusy (ale trzymałam się twardo i poza tą czekoladą to nie zjadłam tego co Wam zaprezentuję).
Smakołyki dla moich chłopaków:
Staram się jeść zdrowo, to kilka moich propozycji:
moje kontrolowane przyjemności:
- romantyczna kolacja z mężem:
- moja ciężka praca:
- i takie są efekty :
Buziaki
cayenette
6 czerwca 2017, 16:39Ależ to wszystko przepysznie wygląda <3 Co to za zielona surówka na zdjęciu, które jest nad napisem "moje kontrolowane przyjemności"?
mamciaaa
6 czerwca 2017, 18:28To podsmażona na łyżce oliwy młoda kapustka :)
aniaczeresnia
6 czerwca 2017, 16:39A rzesy po czym Ci tak urosły, po tym zdrowym jedzeniu? Narobilas mi smaka na młoda kapustę! Pysznie u Ciebie, tak jak lubię!
mamciaaa
6 czerwca 2017, 18:30A to się chciałam pochwalić jak sobie zrobiłam na komunię - świetna sprawa i znacznie skraca czas ranem przed wyjściem ;)
aniaczeresnia
6 czerwca 2017, 21:09Pieknie, super naturalny efekt!
Nattiaa
6 czerwca 2017, 13:20gratulacje praca popłata, a jedzonko boskie :)
mamciaaa
6 czerwca 2017, 18:30Dzięki wielkie :*
zmiana2010
6 czerwca 2017, 12:58Jakie fajne posiłki. Gofry marchewkowe z poprzedniego wpisu zupełnie mnie zaskoczyły . Na pewno je wypróbuje :)
mamciaaa
6 czerwca 2017, 18:30Cieszę się, że Ci się u mnie podoba. Lubię wyszukiwać takie przepisy :)
aniapa78
6 czerwca 2017, 12:35Twoje posiłki przepyszne. Gratuluje efektów! Też uważam, że lepiej powoli, a na stałe:)
mamciaaa
6 czerwca 2017, 18:31Tak mi mąż powtarza a on ma zawsze rację, a jak nie ma to i tak patrz pkt.1. ;)