No cóż, ogarnęło mnie lenistwo na całego. Nie biegam, nie ćwiczę, nie trzymam diety. Jedynie rower jako środek lokomocji do pracy i spacery w ramach rekreacji.
Wagowo jako tako, chociaż luzy w ciuchach coraz mniejsze.
Widzę, że łatwiej było zrzucić 16 kg niż teraz te 2-3 kg, Patrząc jak opornie idzie mi utrzymanie wagi, muszę stwierdzić na chwile obecną , że w sumie 70 kg zadowoliłaby mnie wystarczająco - uciekłabym z nadwagi (zgodnie z BMI) i czułabym się całkiem nieźle.
No i chyba na tym stanie: 70 kg, bo jakoś ten mój cel 62 kg wydaje się tak odległy, że aż nierealny.
Niecierpliwa1980
7 maja 2014, 15:47Tak samo myślę,bo 17 kg za mną,a ja od 5 miesięcy nie umiem zrzucić ani kilograma więcej. Strasznie cięzko i topornie.
mamaPuszysta
7 maja 2014, 22:31Niecierpliwa - czytając Twój pamiętnik często mam wrażenie, jakbym czytała o sobie - te wahania wagi, zastoje przy mega aktywności fizycznej itd. Chyba jesteśmy z jednej gliny ulepione... Życzę nam powodzenia na końcówce!!!
NaDukanie
7 maja 2014, 07:55Nie poddawaj sie :) nie patrz na te 8 kg jak " aż 8kg " ale jak na " juz tylko 8 kg " . Sama zobaczysz ze zmiana nastawienia pomaga w dążeniu do celu :) powodzenia
nicky13
7 maja 2014, 07:30Tak patrzę i... Bardzo podziwiam kondycję! Naprawdę! *.* Co do zastoju: próbowałaś jeść inaczej? Np. więcej białka? Czytałam kiedyś, że jeśli się intensywnie ćwiczy, to trzeba jeść odpowiednie proporcje składników odżywczych, żeby chudnąć. Może zerknij na wytyczne dla Twojego wzrostu/wagi/wieku i spróbuj się dostosować. Tak czy inaczej, przy takim ruchu ciałko musisz mieć fajowe, ja na razie tylko mam nadzieję iść w Twoje ślady. :)
mamaPuszysta
7 maja 2014, 22:37Nicki muszę chyba faktycznie pokombinować z jedzeniem, bo czas kiedy chudłam systematycznie jakoś dawno za mną. Co do ciała osoby aktywnej - faktycznie nie narzekam, aczkolwiek zauważam że ciało błyskawicznie flaczej bez ćwiczeń; widzę diametralną różnicę - oczywiście na gorsze - w wyglądzie brzucha czy uniesienia pośladków na skutek przerwania regularnego ćwiczenia Skalpela Chodakowskiej (bo nogi dzięki biegania nadal ok)