A właściwie całkiem do dupy. Nie mam na nic siły. Czuję się jakby ktoś spuścił ze mnie powietrze, albo wyssał całą energię. Od zeszłej niedzieli albo cały dzień leżę w piżamie w łóżku, albo w dresiku na kanapie. A nie, przepraszam, w środę poszłam do pracy. Okazało się, że to głupi pomysł i zwolniłam się wcześniej. Na szczęście moja neurolog przyjmuje akurat w środy więc prosto z pracy poszłam do przychodni. Wizyta oczywiście odpłatnie, ale to jedyny lekarz, którego teraz widzę. Jest jeszcze endokrynolog ale to inna bajka.
Zwolnienie mam do 23 kwietnia, więc trochę sobie posiedzę w domu. Chciałbym trochę poćwiczyć ale siły starcza mi tylko na króciutki spacer. Nie chcę przesadzić, nie po to mam zwolnienie.
Z jedzeniem idzie mi całkiem dobrze. Nawet polubiłam olej lniany. Nalewam 2 łyżki oleju na talerzyk i zjadam z kromką chleba (żytniego, na zakwasie z ziarnami ;)). Wcześniej przez gardło mi nie przechodził, a teraz proszę. Co jakiś czas prubuję
przekonać się do nielubianych rzeczy. Z różnym skutkiem, ale okazało się, że wiele rzeczy teraz lubię.
A tu zdjęcie mojego śniadania do pracy. Trochę dużych, zielonych oliwek, garść orzechów i kanapka z twarożkiem kanapkowym zamiast masła, dużą garścią mixu sałat, plastrem żółtego sera, szynki i jajkiem na twardo że szczypiorkiem (jajko posmarowałam ciut majonezem żeby szczypiorek się trzymał).
Clarks
17 kwietnia 2021, 16:57Ale po co ten olej???
MalyWrobelek
17 kwietnia 2021, 17:11Ma dużo kwasów Omega 3 i Omega 6, wspomaga trawienie metabolizm. Poza tym jest bardzo wskazany przy sm
Clarks
17 kwietnia 2021, 17:19Ooo, nie wiedziałam. Dzięki :)
CzarnaAgaa
17 kwietnia 2021, 08:08Ja dodaję lniany do twarożku... prawie go wtedy nie czuję... a zdrowotność ma , więc warto kombinować 😎