Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
mały spadek, wielka rdość
4 lipca 2007
Waga troszunię spadła, po tym wysiłku fizycznym na pewno, ale cały dzień psychicznie ustawiałam się do grzechu, który wiedziałam,że popełnię wieczorem...piwo...Wypiłam dwa piwa, w tym jedno z sokiem! ale choć całe towarzystwo chrupało czipsy, orzeszki i kruche ciasteczka, ja zjadłam dopiero ostatnie ciastko ( żeby mnie nic więcej nie kusiło)..wracałam do domu pijaniutka, to ten efekt niejedzenia przy piciu- na mnie działa. Teraz jestem zła że wypiłam 2piwa, a nie jedno i że z sokiem..., dobrze że waga poszła trochę w dół,a ja zaraz idę dalej do fizycznej roboty...to się wyżyję;)))
wodzirejka
4 lipca 2007, 17:54ważne, że waga spada!!!! pozdrawiam :o))
agusik86
4 lipca 2007, 08:39ehhh nic sie nie przejmuj slonko kazdy ma chwile slaboci ... nie tez ostatnio ie opuszczaja! glod mnie dopadl okropny ;(
Demonek27
4 lipca 2007, 08:33Myśl raczej, że wypiłaś 2 piwa, ale zjadłaś TYLKO jedno ciasteczko. Najważniejsze, że waga poszła w dół. Pozdrawiam.
Elilka
4 lipca 2007, 08:33i strasznie nie żałować, tylko trzymać dietę nadal. Ale widzę, że się nie poddajesz :) Będzie dobrze!