Wczoraj byłam pewna gwałtownego spadku wagi...a tu wzrost, co prawda-nieznaczny ale pod górkę;)
Ale, po kolei...jazda z instruktorem udana, bardzo...i bez stresów.
Potem u koleżanki kawka, ale bez słodkości, z morelkami tylko...obiadek mniam tzw. botwinka z ziemnaczkami...a potem ciężka preaca w garazu(przenoszenie drewka) do późnej godziny...i miałam juz nic nie jeść, ale:
1. mama przyniosła jagodziankę...(która okazała sie byle jaką bułą;)
2. musiałam spróbować choć plasterek nowej wędliny...(z wasą co prawda, ale i tak za tłusty)
3. ach i te czereśnie..zjadłam kilka, a poten jedną rozłupałam i zobaczyłam w niej....brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr...więc głowy nie dam, czy nie jadłam ich z mięsem...
4. aby spłukać w sobie to robactwo dzień zwieńczyłam kieliszkiem cytrynówki :)))))))))))
P.S. a rano na szafeczce rozpoznałam kubek z nie wypitą herbatką z seriii"smukła figura";)))))
P.S. 2 wczoraj w tym garażu sąsiadka - starsza urocza pani powiedaiała: Teraz dobrze wyglądasz, jak przybrałaś trochę ciałka" !!!!!!!!! ale komplement!!!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
hipciu
3 lipca 2007, 10:51starsze panie sąsiadki lub ciotki są straszne w tych kwestiach... moja sąsiadka uznała, że tak ślicznie ostatnio wyglądam zaokrąglona!!!!!!!! jak schudłam 7 kg???????? przyjełam do wiadomości tylko że ślicznie ostatnio!!! czyli jak schudłam... pozdrawiam