Powtarzam sobie ciągle.. jest dobrze, może nawet pokuszę się o stwierdzenie : będzie dobrze.
Drugi dzień zważania na to co jem. Odniosłam sukces, ponieważ w nocy nie wstałam po jedzenie. Nie posiadam wagi ale brzuch swój znam i będę widzieć co i jak;)
A co jem? Na razie jeszcze mało regularnie, posiłki mieszają mi się z przekąskami...ale mam fajną książkę/zeszyt gdzie prowadzę pamiętnik odchudzania. Tam zapisuję.
Dziś ponadto byłam na spacerze z koleżanką, nawet wspomniałyśmy coś o bieganiu.. może nastąpi to niebawem. No i może rozpocznę nową pracę, wtedy rytm dnia i posiłków się ciut zmieni. W ostatniej pracy mogłam jeść wszystko łącznie z fast food i nie tyłam ale zrezygnowałam ponieważ tak ciężka fizyczna praca mnie wykańczała. Poza tym schudłam tam z 9 kg ale dalej waga stanęła i ani drgnęła.
Wiadomo że po świętach i bez pracy to inaczej ale jest dobrze i .. dobrze będzie!