Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
odpocząć i wrócić do siebie


 Kochane moje, zaaplikowałam sobie rutynoskorbiny, aspirynę, multiwitaminę, rzeńszeń, wapno, tran w tabletkach a teraz idę do łóżka pod kołdrę, wypije tylko herbatę z miodem i cytryną. I znikam na pół dnia.

  • malutkami79

    malutkami79

    29 stycznia 2015, 13:45

    błędy i wnioski piszę jeszcze w komentarzach, bo to jest powiązane ze złym stanem psychofizycznym. Nie wolno mi przeholować, nawet jeśli mam masę rzeczy do wykonania,dieta a raczej dbanie o regularne zdrowe posiłki powinna być zawsze utrzymana. Nie dopuszczać do głodówek na siłę. To i tak się odbije zawsze. Po drugie, leki które łykam i wilczy apetyt zażywać zawsze i tylko przed samym pójściem spać. I oby tak wytrwać, nawet jeśli czasami jest ciężko. Bo zaczynać na nowo to czego się podjęło jest trudne i czasochłonne. Kolejne ważenie i pomiary - w poniedziałek.

  • malutkami79

    malutkami79

    28 stycznia 2015, 18:09

    Przesadziłam z wkładem pracy nad zmianami. Cudowne, ogromna radość otworzyć się na innych, ale jak pech to przypałętał się okres. W dodatku jadłam mało i w biegu, gdzieś za szybko wyszłam spod prysznica na busa, za długo stałam z ciociami na balkonie... zaszalałam. Pokonałam ten stan, snem.. dziś byłam poćwiczyć a na obiad ukochana kasza gryczana z maślanką. już lepiej

  • malutkami79

    malutkami79

    27 stycznia 2015, 22:57

    Siły prawie odzyskałam, ale teraz mnie mdli.. ogólne osłabienie, czuje się teraz jak pijana. Nawet w głowie mi się kręci, w dodatku jestem nerwowa. Zjadłam parówki, ohyda. Nie mam z drugiej strony sił na dietę. A jeszcze tydzień temu tryskałam energią. Ojej normalnie za chwile zwymiotuję.. rany.. oby przeszło do rana. A moje kochanie ogląda film wojenny.. koszmar po całości.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.