W koncu udalo mi sie zrzucic do prawie 72.... kolejny cel dom polowy kwietnia 70 kg
Ruch to podstawa.. slonce zaczelo swiecic, wiec mam wiecej energi. Jest mi latwiej nie jesc slodyczy i wiecej sie ruszac...
Prawde mowiac marzylabym o pracy do 15:00. Niestety stracilabym pozycje ktora mam i pieniadze. :-(
Z jednej strony niby byloby to dla mnie ok, z drugije jedank nie bardzo. Mam juz 35 lat, kobieta wiec kariere moge robic do jakis 45 lat, pozniej raczej wykosza mnie mlodsi. Moze tez tak sie nie zdarzyc, ale jakos jestem o tym przekonana.
Wydaje mi sie, ze gdybm pracowala mniej, byloby mi latwiej zdrowiej zyc i miec piekna sylwetke.
Zastanawiam sie jak maja inne matki, pracujace na caly etat z dwojka malych dzieci. Bo moze ja dramatyzuje. Ja czuje, ze jest mi ciezko, jestem wiecznie wykonczona i w domu wiecznie cos nie jest na czas zrobione.