....a mogłam wolne mieć dzisiaj!!!
tylko że szkoda mi urlopu....
a szefowa Działu Przetargów i Umów udowadnia mi "wyższość świąt wielkiej nocy nad świętami bożego narodzenia" - masakra!
Mój szef niestety się jej boi, a ja jeszcze radziłam sobie z jej wydziwianiem i chyba to jej bardzo nie pasuje, dlatego śmieszna kobietka próbuje mnie zdeptać.
W żaden sposób nie jestem od niej zależna, a kultura osobista nie pozwala mi zniżyć się do jej poziomu. Dlatego przemilczę głupie zachowanie pani Gizeli..... - chociaż korci, żeby szalonej kobiecie powiedzieć kilka słów prawdy.....
Waga 88,7 kg (10 dni = -3,3 kg)
53 dni do przylotu mojej Majusi i mojej Julci ......
a wcześniej:
11 czerwca spływ kajakowy w miejscowości Kokotek;
17 czerwca wycieczka do Wrocławia na 3 dni;
9-16 lipca tygodniowe wczasy na Solinie,
i 17 lipca uroczystości jubileuszowe moich Rodziców - 55 lat po ślubie i 80-te urodziny Mamy i Taty.
Więc biegnę po rozmiar w którym będę na zdjęciach wyglądała przynajmniej pozytywnie
Buziolki......
Monika123kg
30 maja 2016, 20:57Jak bym czytała o swoim szefie :/
ulka28l
29 maja 2016, 14:56wow... jaki spadek wagi!!! gratulacje :)
Aldek57
27 maja 2016, 21:00Dobra jesteś w spadkach wagi:))
agnes315
27 maja 2016, 17:12ho, ho! ile planów! To biegnij, biegnij :)))
NaMolik
27 maja 2016, 14:26No to realizacji planu i planów ☺
MllaGrubaskaa
27 maja 2016, 14:02Jak wszystko zaplanowane :)) Ja na razie wiem tylko ze urlop w drugiej połowie lipca, a co i jak będzie to się jeszcze okaże. U mnie najlepszy plan to nie mieć planu ;))
Magdalena762013
27 maja 2016, 13:03Ale masz interesujące plany. Podoba mi sie, ze co i raz wykorzystujecie weekend na fajny wypad. A w pracy nie lubią inteligentnych.
Malgoska39
27 maja 2016, 13:07oooojjjj, jak miło, dziękuję :))))))