Wczoraj miałam jakiś ciężki dzień. Chodziłam głodna!
i to pewnie po weekendowym frywolnym jedzonku mi się żołądek domagał!
Zobaczymy jak będzie dziś.
Drugi dzień wstaję pod wielkim przymusem i z ogromną niechęcią!!!!
może to też ma związek z moją chęcią jedzenia...... (?)
Dzisiaj bez tabelki z wartościami kalorycznymi, bo jak wpisywałam produkty, to mi uciekło wszystko i nie chce mi sie drugi raz szukać !!!!!!!
śniadanie:
chleb rustykalny i chleb mieszany (razem jakieś 110 g), serek ricotta, wędlina, papryka.
II śniadanie:
banan, kefir owoce leśny.
Obiad:
cukinia nadziewana żółtym serem i kiełbasą parówkową drobiową + tzatziki.
Kolacja:
sałata lodowa, pomidor, ogórek konserwowy, przyprawy.
Wszystko razem około 1400 do 1500 kcal.
Oby dzisiaj wystarczyło mi jedzenia i nie czuła takiego ssania jak wczoraj!
Pewnie część z Was będzie się doszukiwać winy mojej głodomorry w złym sposobie odżywiania, no, cóż..........
Taki model wybrałam, a wyliczenia sugerują, że w moich menu nie brakuje węgli, białka i tłuszczu, więc spoko
Buziolki....
MllaGrubaskaa
23 września 2015, 17:54Oj ta głodomorra, niech sobie idzie precz i nie wraca ;))
debra
22 września 2015, 18:12Najlepiej wiesz co ci trzeba.A nie raz tak jest ,że organizm się domaga czegoś .W moim przypadku tak jest jeśli występuje duża aktywność zawodowa lub aktywność sportowa.:)))
Magdalena762013
22 września 2015, 16:52Ale waga ok. Wiec przetrzymaj ten glod.
MargotG
22 września 2015, 11:04Jak mnie ssie to zalewam się gorącą herbatą... na chwilę pomaga - może spróbujesz? Miłego dnia!
owca71
22 września 2015, 10:11...a ja myślalam ze to tylko u mnie mysle ze spadek temperatury za oknami upomina sie o kalorie, a że w biurze u mnie 19 stopni to może byc własnie ten powód, zpas musi by ;) i te poranne wyjscia z pod koldry masakra u mnie to samo! wszystko wina ochłodzenia na bank! Pozdrawiam Cie Gosiu przesylam buziaki z chlodnego Szczecina