Tak było fajnie.....
Jak w sobotę wracałam do domu około godz. 14.00, to widziałam spacerującego tatusia z dziećmi, które aż piszczały z radości jak biegały po tych suchych liściach, takich szeleszczących i naszych jesiennych.....
Normalnie jak z czytanki szkolnej o Pani Jesieni.....
a dzisiaj liście przemoczone i pani jesień w wersji mokrej.....
a u mnie:
dzień 22 oczyszczania warzywno-owocowego.
waga 84,2 kg
menu na dziś:
herbatka rumiankowa;
herbatka pu-erh;
herbatka z ziół zbieranych w Beskidach;
sałatka z pomidorów i cebulki;
jabłko;
grejfrut;
kapusta czerwona gotowana z cebulką, jabłkiem, papryką i przeprawami;
marchewka;
frytki z selera.
Niestety zaczynam się nudzić na tym oczyszczaniu i postanowiłam powoli wychodzić z tej diety.
Jutro wprowadzę pierwsze danie "nie dietowe". Czyli będzie fasolka szparagowa na obiad albo na kolację.
około piątku/soboty do sałatki z pomidorów dodam mozzarellę "fit" (widziałam w ALDIku)
W niedzielę może jakaś rybka pieczona w folii z pieprzem cytrynowym.....mmmm..., rozmarzyłam się....
Zobaczę jak zareaguje moja waga. Jeżeli będą jakieś niefajne skoki, to pociągnę dalej na warzywach, ale wprowadzę też te, których nie można na W-O.
to tyle z planów żywieniowych :))
Buziolki....
truskaaweczka
16 października 2013, 20:10Ja dziś z mężem tez spacerowałam po lisciach :) rzucalismy sie nimi jak male dzieci :) mój duzy chłopiec wspinał się na drzewa :) polska zlota jesien :) piekna! trzeba korzystac ;)
moderno
16 października 2013, 13:34Podziwiam Ciebie za wytrwałość. Przesyłam słoneczne promyki z Gdyni
uwaganadwaga
16 października 2013, 11:38jestem pełna uznania,że tak długo trwasz na WO..no i spadek też przyzwoity...napewno motywujący... Pozdrawiam !!!
agnes315
16 października 2013, 11:30ja bym chyba umarła na samych warzywach, zwłaszcza o tej porze roku, wcale się nie dziwię, że masz już dość :) Buziaki
iwa1970
16 października 2013, 10:03oj, i tak długo wytrzymałaś. Moja kochana rodzinka jeździ na tą dietę do Gołubia, mają wszystko pod nos podstawione, do tego ćwiczenia, basen itp. A dwa tygodnie wloką się niemiłosiernie
agusia70
16 października 2013, 09:38Ładnie walczyłaś, wychodź powoli - będziesz dalej chudła:)
benatka1967
16 października 2013, 08:57u mnie też pada a z warzywkami długo wytrzymałaś :)
MllaGrubaskaa
16 października 2013, 08:37Powodzenia w wychodzeniu z diety, no niestety WO po trzech tygodniach zaczyna się robić monotonna.