Hejo!
Ach, ta pogoda... wczoraj udało mi się pobiegać zrobiłam tylko 3,6 km, ponieważ bieg przerywałam marszem - było gorąco, a ja biegłam z rana, bez śniadania - ale 30 minut ruchu było i to się liczy!
Oczywiście ja nie potrafię być konsekwentna. Wczoraj jadłam grzecznie, aż tu chłopak mnie zaprosił, a na stole stało ciasto mamusi....ach...dwa spore kawałki zjadłam ze smakiem
Dzisiaj byłoby lepiej...na śniadanie 2 kanapki: żytni + pasztecik + Almette z pomidorem i papryką...potem spacer po Łazienkach... na obiad: pół woreczka ryżu parabolicznego z sałatą, kukurydzą, pomidorami, papryką...czyli ok ale! zaraz potem zjadłam miskę crunchy z mlekiem sojowym...co za Ja.
Jest 17:11, chciałabym pobiegać ok.19/20, ale ciemne chmury za oknem nie dają mi dużych nadziei choć wg prognozy zaraz powinno się rozpogodzić! Liczę na to!!!
Pogoda na jutro: deszcz!!!
Pogoda na wtorek: rano deszcz!!!
Deszcz ma znowu wrócić w niedzielę!!!
Z innej beczki. Zastanawiam się nad przejściem z mleka krowiego na sojowe... Prawdopodobnie mam jakąś małą nietolerancję krowiego - słabo je trawię, mam po nim wzdęty brzuch i nie czuję się najlepiej. Sojowe jest drogie, ale kiedy kupię sobie je w proszku i będę rozrabiała z wodą, to powinno wyjść jak krowie... Mnie osobiście ono smakuje, więc oporów przed piciem nie mam, a może mi pomoże...
Czy któraś z Was przechodziła z krowiego na sojowe? A może znacie więcej argumentów za moim "przejściem"?
Miłego, niedzielnego popołudnia!!!
Marzena222
10 lipca 2011, 17:53Jeżeli nie trawisz krowiego to zamień go na sojowe;) Ja nigdy nie zamieniałam;)