23.07 - ślub siostry ciotecznej
30.07 - bieg Powstania Warszawskiego (5km)
31.07 - moje urodzinki ;)
Hejo!
Starałam się dziś dużo nie jeść, ale lód za mną chodził...i wychodził :(
W ramach totalnej rekompensaty poszłam w końcu biegać! Od miesiąca tego nie robiłam! I dałam radę ;) z małymi przerwami (po ok. minutkę co 4-5min) przebiegłam 5 km w 38 minutek! A biegałam wokół Kępy Potockiej, gdzie jest zielono i rześko! Potem się miło porozciągałam i teraz zjadłam mizerię z sałaty lodowej, ogórka i rzodkiewek z jogurtem naturalnym i ziołami (zero soli!!!). Popijając czerwoną herbatkę o smaku gruszki czuję, że dałam radę! ;-) Wam również tego życzę z całego serduszka!!!
lagoena
4 lipca 2011, 21:32uwielbiam uczucie pozytywnego zmęczenia po bieganiu! daje niesamowitego kopa :) a z jakiej firmy ta herbata? ja ciągle piję cytrynowo-limonkową i już mam jej serdecznie dość :(
Marzena222
4 lipca 2011, 21:21No to super;) Cieszę sie ze jesteś tak optymistycznie nastawiona;)