Menu:
I płatki z mlekiem ~300 kcal
II kanapka z polędwicą i szczypiorkiem ~160 kcal
III kasza gryczana (200) + kawałek pieczeni z indyka (170) + buraczki (100) + kawałek sernika bez ciasta (400) + 3 czekoladki (150) ~1020 kcal
...co za dno z tym obiadem :( do końca dnia już nic nie jem :(
Suma: ok. 1500 kcal
...gdybym nie zjadła tego cholernego sernika i czekoladek, to byłoby bardzo ładnie...w sumie, nie jest to żaden komplus i tragedia, ALE przecież dopiero co były święta = obżarstwo...chyba to one mi zasiały spustoszenie w gospodarce żywioeniowej, bo przecież wcześniej (ok. 3 tyg.) było wszystko ok - mogłam czasem chrupnąć ciasteczko albo zjeść kawałek czekolady i tyle, a teraz?! ciągle mam parcie na żarcie :(:(:(
I kończąc tym, jakże dziadowym akcentem, życzę DOBREJ NOCY!
I kończąc tym, jakże dziadowym akcentem, życzę DOBREJ NOCY!
ange84
8 kwietnia 2010, 15:57ale właśnie chodzi o to że ja nie mam z tym problemu... byłam szczuplejsza i też jakoś nikogo nie miałam, jestem lubianą osobą, dużo się śmieję, nie boję się raczej ludzi.... i właśnie dlatego mnie ta samotność bardziej załamuje bo niby dlaczego? dla mnie waga nie ejst problemem bo wiem że jesli się komuś z kilogramami nie spodobam to i bez będzie ciężko....
stellanutella
7 kwietnia 2010, 21:31To chyba przez te święta jednak. Ale powoli wrócisz na dawną ściężkę i znowu będziesz z siebie zadowolona;D
ange84
7 kwietnia 2010, 21:19było minęło, idz dalej i ucz się na błedach... wiem ze trudno sama sie zmagam z tym od tym od ponad tygodnia po ponad miesiecznymod chudzaniu, ale wiem ze w koncu dam rade nie wolno sie zalamywac tylko trzeba dzialac ;) powodzenia :)