Przecież! Do tego dochodzą codzienne spacery, wchodzenie po schodach, itp. Wobec tego cel nie jest taki zły :) Osobiście chyba wolę jeździć na rowerku (górskim), niż biegać... co po wyliczeniach daje: 900 minut (15godzin) na moim kochanym rowerku :)
Czy podejmę się jakiegoś wyzwania?
Tego nie wiem :)
Oczywiście - będzie pierwsze, jeśli podejmę jakąś decyzję !!!
Pozdrawiam FatBurningowo!!!