Dzisiaj 4 dzień diety :) jest w porządku, nie czuję głodu, a nawet czasem jestem przejedzona tymi porcjami :) niestety zmiany żadnej na wadze nie widać ale to dopiero 4 dzień, a to ma być zdrowy spadek wagi więc cierpliwie czekam na pierwszy kilogram :)
Jeśli chodzi o ćwiczenia to ma za sobą dwa treningi- w środę i czwartek. Dziś oczywiście ćwiczenia też są w planach i mam nadzieję, że nic mi tych planów nie zepsuje- mąż w pracy do 20, syna trochę wymęczę i pójdzie spać, a mama wtedy wskakuje w dres i na orbitreka na 40minut :) podkręciłam opór koła więc nie jest lekko ale przynajmniej po ćwiczeniach jest satysfakcja i endorfiny :)
Wczoraj mąż był w domu więc obiad kuchciliśmy razem. Niestety nie chciał jeść ze mną ale plus jest taki, że zmodyfikował sobie mój posiłek po swojemu. Zamiast pieczonej ryby jadł smażoną, a brązowy ryż zamienił na biały. Jeszcze o tym nie wie ale to kwestia czasu kiedy przekonam go do swojego jedzenia :)