po dzisiejszej bombie, która wybuchła między mną a kandydatem na męża ( oczywiście w sprawie arcy ważnych spraw, których teraz już nawet nie pamiętam ) wzięłam nogi za pas i zrobiłam 3,52 km.
wróciłam spokojna i szczęśliwa.
tym bardziej, że na dzisiaj zaplanowałam rest day ... :-)