Cześć!
Jestem padnięta. Dobry rower to podstawa, jeżeli chce się jeździć na dłuższe dystanse. Tu poza Warszawą oczywiście takowych nie posiadamy, więc i wycieczka rowerem to nie lada wyzwanie, mimo, że bardzo lubię jeździć na rowerze.
Odkąd tu jesteśmy podjęłyśmy z mamą wyzwanie codziennego chodzenia na siłownię, jest za darmo - trzeba korzystać. Tak, więc punkt 8 dreptamy w jej kierunku. Ja dziś byłam około 1,5 h, mama niecałą godzinę ale zaliczone? Zaliczone. Aktywności pod dostatkiem.
śniadanie: omlet (jak na zdjęciu) z pieczarkami, hummusem domowym klasycznym, dołożyłam pomidory, a potem cebulkę
obiad: krem z buraka z prażonym słonecznikiem + batat z sosem sezamowym i granatem (w restauracji Between)
przekąska: trochę orzechów włoskich (jedne z najlepszych orzechów)
kolacja: gotowane warzywa (mix) + marchewka z groszkiem - no kto jej nie lubi?
Wieczór spędzę jak wczoraj - porządnie się leniąc. Myślę nad jakimś filmem, chociaż jeszcze brak pomysłu, może wpadnie gra planszowa z rodziną albo książką. Zobaczymy, a Wam życzę miłego wieczoru.