Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Najlepsze jedzenie w Kołobrzegu!

Hej Wszystkim! 

Tak zastanawiam się jak Was zachęcić do jakiegoś komentowania, wspierania, pytania, cokolwiek pod wpisami. Lubię, gdy coś się dzieje, a bardzo motywacja jest mi potrzebna. :)

Dziś zaliczyłam 30 km rowerem z rodziną, aby zjeść w knajpie, gdzie są opcje wegańskie, prócz gotowanych warzyw i ryżu. Z rana był Skalpel z Ewką i wieczorem joga, lubię aktywnie spędzać dzień ALE nie chce już robić czegoś ponad swoje siły, gdy nie mam chęci albo jestem naprawdę zmęczona. 

Teraz potrafię to rozróżnić, kiedyś - nie. Ćwiczyłam, a wręcz czasami się zmuszałam do ćwiczeń, bo jak to nie chce mi się ćwiczyć? Forma spadnie, przytyjesz i takie głupoty miałam w głowie, zresztą pewnie wiele z Was miało / ma podobnie. Na szczęście mnie już to nie dotyczy. 




Śniadanie: Omlet z mąki z ciecierzycy, ze szpinakiem pomidorem malinowym i czerwoną cebulą, jako tłuszcze zjadłam garść migdałów i orzechów laskowych

Obiad: przepyszną zupę z dyni z chipsami kokosowymi i gołąbki z kaszy jaglanej, pomidorów suszonych z nasionami słonecznika (jak widać na zdjęciu) 

Kolacja: wafle ryżowe (tak, czasem je zjem :D) z awokado, pomidorem i czerwoną cebulą

Nie zawsze stosuje się do 4-5 posiłków dziennie. Słucham swojego organizmu co mu służy, a co nie. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.