Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Dziś jestem zadowolona
25 września 2011
Dziś sie właśnie udało!!! Pojechałam na siłownię. Basen nie wyszedł, z wiadomych powodów (dzieciaczki), ale za to później pojechałam na siłownię, bo basen był już niedostepny. Choć znów męczyło mnie pytanie- iść spać czy jechać na siłownię...,(Dzieciaki są bezlitosne jeśli chodzi o nocki), to powiedziałam sobie, że jeśli dzisiaj pójdę spać, to pewnie przespię wszystkie kolejne okazje do ćwiczeń. I jestem z siebie dumna:) Choć przez godzinę spaliłam jedyne 350 kcal, to dałam z siebie wszystko. Jest krok do przodu.
Magsta1982
26 września 2011, 12:33bo już mam dość wyglądania jak skacząca piłka:)
PaulinaRajmunda
26 września 2011, 10:24Podziwiam Cię. Naprawdę. Ja bym w życiu nie poszła gdyby chciało mi się spać...
boloo
25 września 2011, 20:58Znam ten ból, gdy mam w planach poranny fitness, zawsze pięć razy włączam i wyłączam budzik, ale ostatecznie i tak idę :)