Jutro zaczynam 4 tydzień zmian. Jestem szczęśliwa. 🙃 Dziś na śniadanie bułka grahamka z hummusem, łososiem, oliwkami. Na obiad robi się zupa biały barszcz tylko dla mnie. Dla domowników karkówka w sosie własnym z cebulą do kaszy pęczak. Nie przepadam za takimi rzeczami, więc nie muszę niczego żałować. Ale no fakt, trzeba sobie coś wykombinować. Ktoś powie, że to żmudna robota, ale nie ma drogi na skróty żeby zwalczyć nadwagę czy otyłość.
Lubie oglądać "Historie wielkiej wagi" na playerze. Bardzo mnie to motywuje i pokazuje, że się da. Nie osądzam tych ludzi, sama się czuję jak oni.
Lecę dziś na kawę do cioci i na korepetycje z matmy do kuzynki. Młoda dobrze sobie radzi 👍
Może dziś znajdę czas i możliwość na rowerek. Standardowo 20 minut na wysokich obrotach :)
Chciałabym się przejść na kijki, ale ostatni uraz nogi powoduje ból bo jej nadwyrężeniu. Na rowerku nie jest źle.